OBY ŻADNA ŚWIĘTOKRADCZA RĘKA – NO, PRZYNAJMNIEJ ZA MOJEGO ŻYCIA – NIE TARGNĘŁA SIĘ NA KAPITALIZM, wolną przedsiębiorczość i prawo do poszukiwania szczęścia na własną rękę. Jednak ćwierć wieku po transformacji przeciwnicy ograniczania handlu w niedziele (bo „niech każdy żyje tak, ja chce”) powinni zastanowić się, czego nauczył nas smog. Otóż przede wszystkim tego, że nie wszystkie problemy Twoje i Moje da się rozwiązać prywatnie. W przyjętym po 1989 r. modelu polskości każdy sobie rzepkę skrobie, ogradza dom albo osiedle (aby U MNIE było bezpiecznie), wykupuje 16 ubezpieczeń (abym JA czuł się zabezpieczony) i bierze kredyt na najlepsze auto w dzielni (abym SWOJE cztery litery woził w warunkach komfortu). Jednak odparcie ataku smogu nie wydarzy się przez rozwój rynku maseczek antysmogowych i domowych filtrów. Smog da się zwalczyć tylko licznymi przedsięwzięciami podjętymi w interesie wszystkich przez narodowe i regionalne władze.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.