Pępek świata absurdu
Oparta na prawdziwej historii „Viktoria” nie jest filmem dla każdego. W portrecie trzech pokoleń kobiet Bułgarka Maya Vitkova nie kokietuje widza. Tworzy opowieść dojmującą, oschłą, powolną. Ale udaje jej się w nieoczywisty sposób pokazać najgłębszy poziom zniewolenia, gdy autorytarny system przeżera osobiste relacje. Jest 1979 r. Boriana marzy, aby wyjechać na Zachód. Przemytnik nie chce jednak szmuglować kobiety w ciąży. Domorosła aborcja nie dochodzi do skutku. Córka kobiety rodzi się z rzadką przypadłością: nie ma pępka i I sekretarz partii Todor Żiwkow ogłasza ją dzieckiem dekady. Vitkova obserwuje propagandę w działaniu, schizofreniczną nieprzystawalność rzeczywistości kreowanej przez partię i tej domowej. Odtwarza życie człowieka, który nie może decydować o własnym losie. Pokazuje również bagaż, jaki ludzie wnieśli do nowego świata po transformacji. A jednocześnie nie gubi uniwersalnych tematów: dojrzewania, relacji matki i córki, rozchodzenia się dróg bliskich sobie ludzi. KK
„Viktora”, reż. Maya Vitkova, KRKino
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.