DRAMAT
Cztery kąty i strach piąty
Może tak widziana wojna boli jeszcze bardziej niż obrazy wybuchających bomb? W tym filmie strzały słychać jedynie z oddali. Bohaterowie po każdym huku sięgają po komputer, żeby sprawdzić, co się dzieje. Nie mogą nawet wyjrzeć przez okno, bo cała ulica obstawiona jest snajperami. Reżyser obserwuje grupę ludzi – rodzinę, młodą sąsiadkę z dzieckiem, gosposię – zamkniętych w mieszkaniu w Damaszku, gdy na ulicach rozgrywa się koszmar. Inteligentów, którzy życie przeżyli wśród książek i sztuki. Nigdy nie myśleli o emigracji z Syrii. I teraz im wstyd, że chcą uciekać. Ale przecież to ich jedyna szansa. Akcja filmu niemal nie wychodzi poza mieszkanie. Reżyser z bliska pokazuje strach, duchotę, niepewność o rozdzielonych bliskich. Ale też o tych, którzy są obok i o własne życie, przecież nie można ukrywać się w nieskończoność. „Wszyscy jesteśmy odważni” – mówi jedna z kobiet. Skrajna sytuacja zmusza do stłumienia wrażliwości, odnalezienia w sobie siły. Ale i solidarność ma swoje granice, bo wojna bezlitośnie wystawia wartości na próbę. KK
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.