MICHAŁ WITKOWSKI
Rajstopy „nie lecące oczka” i goździki do odbioru za pokwitowaniem w pokoju nr 10. Te zbyt słodkie ciastka, te ciepłe lody, te tanie kwiatki. „Dla Ewy”. Od razu zdechłe. Pończochy, w których natychmiast polecą oczka. Ordery dla najstarszych pracownic i uścisk dłoni kierownika. W ramach szaleństw, już w domu, sznurek sztucznych pereł i krem „Pani Walewska”. Nudne piły, akademie, nasiadówy, obecność obowiązkowa. Suknie nylonowe nie przepuszczają powietrza i panie się pocą. Ale trzeba grzecznie stać i słuchać o wzroście zatrudnienia kobiet w ostatnich dziesięciu latach. Tanie, słodkie wino. Obowiązkowy cmok w rękę, uniesioną, niezgodnie z zasadami savoir-vivre, do ust pana.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.