Dwieście kilometrów – tyle mamy w Polsce dróg szybkiego ruchu posiadających więcej niż dwa pasy w jednym kierunku. Łącznie autostrady i drogi ekspresowe liczą blisko 3,5 tys. km. Ich sieć stale rośnie. Kiedy drogi szybkiego ruchu spięły najważniejsze ośrodki w Polsce, była to ogromna ulga dla podróżnych i przedsiębiorców. Teraz sieć się powoli domyka, oddawane są na przykład kolejne odcinki S3, prowadzącej znad morza do granicy z Czechami, czy S7 z Warszawy do Trójmiasta. Niecierpliwie śledzą postępy prac mieszkańcy Polski wschodniej, choćby na S17 łączącej Lublin ze stolicą, czy Polski północnej, chcący jeździć równolegle do wybrzeża trasą S6. Widać już jednak, że po krótkiej uldze skala wyzwań… niespecjalnie się zmniejszyła. Ruch na polskich drogach rośnie, a kolizje i wypadki skutecznie blokują newralgiczne trasy na wiele godzin. Na liście pilnych inwestycji jest między innymi rozbudowa odcinka autostrady A2 ze Strykowa pod Łodzią do Warszawy. Plany budowy kolejnych pasów na tej drodze zaczęły się właśnie konkretyzować. Jednak nawet zaprzysięgli miłośnicy czterech kółek nie zaprzeczą, że klucz do sprawnego funkcjonowania systemu transportowego Polski, a co za tym idzie również gospodarki, leży w dużym stopniu w kolejach. Własną rolę do odegrania ma również transport lotniczy. Same drogi, nawet wielopasmowe, nie wystarczą. I tu, parafrazując znaną anegdotę, wchodzi on: Centralny Port Komunikacyjny.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.