Moja ciocia marzyła o kupnie mieszkania. Zbierała na nie całe życie. W sumie trzy razy. Zawsze, kiedy już była o krok od spełnienia marzenia, wkraczał na scenę Los. Za pierwszym razem, jeszcze przed wojną, pod postacią pożaru, który strawił wszystkie zwitki dolarów poutykane w bieliźniarce. Za drugim, pod koniec wojny, w postaci Armii Czerwonej. Ciocia wtedy gotówkę zamieniała na złoto, które chowała w słoikach z miodem. Pojawili się Rosjanie w poszukiwaniu czegoś do jedzenia, zobaczyli w spiżarni słoiki, powiedzieli trudno, niech będzie miód i tyle ciocia swoje złoto widziała. Trzeci raz Los objawił się 30 października 1950 r. jako denominacja, po której ciocine oszczędności straciły dwie trzecie wartości.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.