Tytuł płyty „Ćma” sugeruje osobę, która zdecydowanie woli prowadzić nocny tryb życia. Tak jest z tobą?
Osobiście nie, bo stałam się w dużej mierze domatorką i celebruję życie rodzinne. Ale jak łatwo się domyślić, po to wybrałam ten zawód, by móc sobie znaleźć przestrzeń, w której mogę zamieniać się w alter ego, na które być może w życiu i podczas dnia nie mam odwagi i możliwości. Moje życie w trasie koncertowej jest nie tyle zaprzeczeniem, ile dopełnieniem. Nie ukrywam – czasami uciekam myślami do nocnego życia i światła miasta nadal mnie pociągają. Ale – jak można też nawiązać do rzeczywistego życia ciem – światłem można się poparzyć, a nawet od niego zginąć. Mam na swoim koncie poczucie przekroczenia pewnych granic. Pewnie też dlatego był moment, w którym się wycofałam. To jest życie na krawędzi. Dlatego życie nocne raczej sobie dawkuję i uciekam do niego myślami. Największą frajdę dają mi koncerty klubowe, gdzie zawsze, o każdej porze dnia i nocy jest nastrój, klimat przestrzeni, którą my musimy wypełnić muzyką i światłem. Myślę, że to moje alter ego.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.