Długo trzeba było czekać na detronizację króla. Dorosły mężczyzna,wskakujący do łóżka dzieciom, które ponoć kochał nad życie i tylko platonicznie, powinien budzić obrzydzenie i zainteresowanie prokuratury. A jednak przez wiele lat autorytety moralne i celebryci prześcigali się w tłumaczeniu jego zachowań ciężkim losem dziecięcej gwiazdy. Ba, zapewniali przy tym, że są to niewinne igraszki, bo Jackson, jak na kanonizowanego za życia przystało, miał się stać zupełnie aseksualny.
Dziś ci sami ludzie, którzy go bronili, stoją w awangardzie potępienia, jak choćby jego przyjaciółka, Oprah Winfrey, dziś oddająca w swoim show głos ofiarom Jacksona. Piosenkarz za swoje czyny już nie odpowie. Zresztą może uzależnienie od leków i jego przedwczesna śmierć były czymś w rodzaju kary za to, co kawa na ławę wyłożył film HBO. Chętnie to dziś potępiamy. Jednak próby wymazania przy tej okazji dorobku muzyka z publicznej przestrzeni budzą mieszane uczucia. Stąd awantura po decyzji BBC, która postanowiła rzekomo wstrzymać emisję jego piosenek. Rzekomo, bo przedstawiciele stacji zaczęli się ostatnio wycofywać się z deklaracji.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.