KIEDY MARSZAŁEK SEJMU MAREK KUCHCIŃSKI UTRUDNIAŁ ŻYCIE protestującym na sejmowym korytarzu niepełnosprawnym i ich rodzinom, szefowie jego partii spali spokojnie. Dopiero kiedy sięgnął po luksusy – przebudzili się. Bo tego wyborca nie wybaczy. Kiedy dziennikarz Kamil Durczok został złapany na tym, że po pijanemu prowadził samochód i spowodował wypadek, miał powiedzieć: „Moja kariera jest skończona”. Dlaczego dopiero teraz? Dlaczego nie przestraszył się tego, kiedy po sieci krążył filmik, w którym w przemocowy i wulgarny sposób awanturuje się, że jego stół w studiu telewizyjnym jest brudny? Po tym, jak jego współpracowniczki i współpracownicy opowiedzieli, że molestuje w pracy kobiety i zachowuje się jak mobber, nadal pełnił bez skrępowanie funkcję moralizatora i dziennikarskiego autorytetu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.