W stanie Amapá, położonym w północno-wschodniej Brazylii, przy granicy z Gujaną Francuską, znajduje się największy chroniony obszar lasów tropikalnych na świecie. Ma powierzchnię niemal połowy Polski. Rosną tam drzewa sięgające kilkudziesięciu metrów, tworzące nietkniętą, pierwotną dżunglę, do której dostępu strzegła dotąd szczególnie kapryśna w tym rejonie Amazonka i jej dorzecza. Ale Amapá to nie wyłącznie bezkresna zieleń. Są to także tereny niezwykle bogate w kruszce. Już od lat 60. XX w. przybywają tu tzw. garimpeiros, wypłukujący drogocenne metale z amazońskich rzek i strumieni. Wśród nich są nie tylko tzw. biali z południa kraju. Wizja wydobycia złota za kilka tysięcy złotych dziennie – mimo że taka gratka zdarza się niezwykle rzadko – przyciąga także miejscowych Indian.
Nie wszystkich jednak. W 49 wioskach stanu Amapá, oddalonych czasem od siebie o setki kilometrów, żyją także tacy Indianie (w sumie około 1000 osób), których nie interesuje nasza cywilizacja. W jednej z takich wiosek, o nazwie Waseity, zginął pod koniec lipca Emyr Waiãpi, wódz plemienia Waiãpi. Został najprawdopodobniej zasztyletowany, ale na razie, pomimo trwającego już kolejny tydzień policyjnego śledztwa, jedyną pewną informacją w tej sprawie jest jego śmierć. Indianie Waiãpi wraz z państwową fundacją FUNAI, wspierającą rdzenną ludność Amazonii, oskarżają o morderstwo poszukiwaczy złota. A brazylijskie media, którym wtóruje była prezydent Chile Michelle Bachelet, obecnie wysoka komisarz ONZ ds. praw człowieka, a także prasa w Europie Zachodniej wskazują jeszcze jednego winnego. Jest nim prezydent Brazylii Jair Bolsonaro. To jego polityka, pozwalająca nie tylko na bardziej intensywną wycinkę drzew [patrz ramka], lecz także na komercjalizację bogactw mineralnych Amazonii, doprowadziła do niespotykanej od dawna inwazji garimpeiros w lasach Amapá. Efektem tego najazdu poszukiwaczy złota mają być konflikty z Indianami. Garimpeiros pojawili się też – od niedawna tłumnie – także w innym amazońskim parku narodowym, Yanomami. Położony przy granicy z Wenezuelą obszar zamieszkuje jedna z największych społeczności indiańskich w Brazylii.
Sam Bolsonaro nazywa zainteresowanie zagranicznej prasy tropikalnymi lasami i losem Indian „ekologiczną psychozą”. – Amazonia jest nasza, nie wasza – mówi, krytykując jednocześnie rządową agencję badań satelitarnych INPE za publikację danych ujawniających skalę wycinki drzew w Amazonii. Wedle Bolsonaro „takie kłamstwa szkodzą rozmowom handlowym Brazylii z zagranicznymi partnerami”. Posadę stracił dyrektor INPE Ricardo Galvão. Dobra wiadomość jest taka, że zastąpił go emerytowany pułkownik sił powietrznych Brazylii dr Darcton Policarpo Damião, którego praca doktorska dotyczyła właśnie deforestacji Amazonii.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.