Gdy w 1991 r. Demi Moore jako pierwsza celebrytka dała się sfotografować nago w ciąży, wybuchł skandal. Choć zdjęcie wykonała słynna Annie Leibovitz i znalazło się ono na okładce magazynu „Vanity Fair”, wielu nie kryło oburzenia. Niektóre sieci handlowe w USA odmówiły sprzedaży gazety, uznając, że niesie ona nieobyczajne treści. Dziś trudno w to uwierzyć, ale wówczas ciąża stanowiła silne tabu. Kobiety ukrywały ją tak długo, jak mogły – strojem, ale też zachowaniem. Dlatego kultowe zdjęcie na okładce najbardziej ekskluzywnego magazynu świata zmieniło historię – nagle okazało się, że kobieta w ciąży jest nie tylko atrakcyjna, ale może też być ze swego stanu dumna.
A zdjęcie Demi Moore amerykański „Times” uznał po latach za jedno ze 100 najważniejszych w dziejach. „Wprost” świadomie nawiązuje do tamtego wydarzenia, bo – jak mówi w rozmowie z PAULINĄ SOCHĄ-JAKUBOWSKĄ JOANNA KRUPA – w Polsce ciąża i macierzyństwo ciągle potrzebują odczarowania. Zwłaszcza gdy jest to macierzyństwo nie do końca typowe – np. gdy kobieta jest dojrzała, samotna, gdy dziecko jest z in vitro albo gdy – jak w przypadku Krupy – matka zmaga się z przypadłością, która, w myśl obiegowych opinii, wyklucza posiadanie dziecka. Rzeczywiście, badania pokazują, że w przypadku choroby Hashimoto prawdopodobieństwo poronienia jest większe, zwłaszcza we wczesnym okresie ciąży. Szacuje się zresztą, że choroba ta dotyka ok. 5 proc. Polaków. To nie znaczy jednak, że z tą chorobą nie można skutecznie walczyć – o czym przekonuje MAGDALENA KOZIŃSKA. A także zostać szczęśliwą mamą.
O sprawy ważne dla kobiet można walczyć w Sejmie, na manifach czy np. uprawiając publicystykę. Można też to robić urodą i seksapilem. W 1991 r. pokazała to światu Demi Moore, dziś na łamach „Wprost” czyni to Joanna Krupa. „Marzyłam o takiej sesji, żeby pokazać, że w ciąży kobieta może być sexy, piękna i pewna siebie”. To wspaniale spełniać marzenia, a przy okazji tworzyć historię (a właściwie herstorię). À propos historii. Zbliżająca się 80. rocznica II wojny światowej to okazja do przyjrzenia się temu, co zrobiliśmy z pamięcią historyczną. Nasz publicysta JAN ŚPIEWAK słusznie zauważa, że pamięć o II wojnie światowej coraz bardziej zawłaszcza jedna strona sporu politycznego. I apeluje o stworzenie Muzeum Armii Krajowej i Państwa Podziemnego. Właściwie dopiero jego tekst uświadomił mi, że takiego muzeum ciągle nie mamy. Trochę to dziwne, zwłaszcza że w naszym kraju w ostatnich latach powstały (to nie żart!) muzea: Nietypowych Rowerów, Żaby, Siekier, Tanich Win i Diabła Polskiego. Zwłaszcza to ostatnie powinno nam dać do myślenia.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.