Wilk (czyli tzw. wcześniejsi emeryci) ma być syty i owca (czyli budżet państwa) cała. Rząd znalazł rozwiązanie jednego z problemów polskiego systemu emerytalnego. Skąd wziął się ów problem? Polska ma najmłodszych emerytów w Europie, co wynika z nadawania przez lata wielu grupom zawodowym specjalnych uprawnień. Tworząc nowy system emerytalny, zdecydowaliśmy jednak o likwidacji owych przywilejów. Na okres przejściowy przewidziano system emerytur pomostowych, czyli możliwość wcześniejszego pobierania świadczeń przez przedstawicieli wybranych zawodów. Problem sprowadzał się do tego, ilu osobom przyznać uprawnienia do emerytur pomostowych i w jakiej wysokości. Związki zawodowe proponowały utrzymanie dotychczasowych rozwiązań, co sprawiłoby, że liczba osób uprzywilejowanych wyniosłaby 1,2 mln, a koszt tego rozwiązania do 2020 r. przekroczyłby 60 mld zł.
Rząd nie poddał się tym żądaniom i przedstawił propozycję umiarkowaną: 51 stanowisk uprawniających do emerytury pomostowej (około 312 tys. osób), emerytury pomostowe wypłacane z funduszu współtworzonego ze składek pracodawców w wysokości 3 proc. podstawy wymiaru składki na ubezpieczenie społeczne. Emerytury pomostowe będą wyliczane metodą kapitałową. To uzależnia ich wysokość od stażu pracy i dotychczas płaconej składki oraz jest zachętą, by dalej pracować.
Natychmiast rozległy się protesty tracących przywileje. Można przypuszczać, że będą się one nasilać, a rząd zostanie poddany presji, by się wycofać (tak jak to było w wypadku górników) z przedstawionego rozwiązania. Czy znajdzie dość sił, by się oprzeć protestom?
Rząd nie poddał się tym żądaniom i przedstawił propozycję umiarkowaną: 51 stanowisk uprawniających do emerytury pomostowej (około 312 tys. osób), emerytury pomostowe wypłacane z funduszu współtworzonego ze składek pracodawców w wysokości 3 proc. podstawy wymiaru składki na ubezpieczenie społeczne. Emerytury pomostowe będą wyliczane metodą kapitałową. To uzależnia ich wysokość od stażu pracy i dotychczas płaconej składki oraz jest zachętą, by dalej pracować.
Natychmiast rozległy się protesty tracących przywileje. Można przypuszczać, że będą się one nasilać, a rząd zostanie poddany presji, by się wycofać (tak jak to było w wypadku górników) z przedstawionego rozwiązania. Czy znajdzie dość sił, by się oprzeć protestom?
Więcej możesz przeczytać w 16/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.