Polski autostop był fenomenem w bloku komunistycznym. W innym krajach podróżowanie "na łepka" było zakazane
Z tej dziwnej instytucji skorzystało ponad milion Polaków. Powstały przed 50 laty autostop był bodaj jedyną próbą zinstytucjonalizowania zjawiska, które się wydawało ainstytucjonalne. Śpiewano o nim piosenki i kręcono filmy. Teraz autostop stał się tematem rozprawy naukowej Jakuba Czupryńskiego. O podwożeniu autem nikt już nie śpiewa.
Autostop był produktem odwilży 1956 r. Polska okazała się fenomenem w całym bloku komunistycznym, bowiem gdzie indziej podróżowanie „na łebka" było zakazane. Kierowca ciężarówki, którego by przyłapano na podwożeniu przygodnych pasażerów, mógł dostać mandat. Pasażerom, gdyby się przyznali, że podróżują bez celu lub, co gorsza, traktują podróż jako cel sam w sobie, groziło kolegium za włóczęgostwo.
Autostop był produktem odwilży 1956 r. Polska okazała się fenomenem w całym bloku komunistycznym, bowiem gdzie indziej podróżowanie „na łebka" było zakazane. Kierowca ciężarówki, którego by przyłapano na podwożeniu przygodnych pasażerów, mógł dostać mandat. Pasażerom, gdyby się przyznali, że podróżują bez celu lub, co gorsza, traktują podróż jako cel sam w sobie, groziło kolegium za włóczęgostwo.
Więcej możesz przeczytać w 24/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.