Konsolidacja finansów publicznych miała być głównym projektem Zyty Gilowskiej. Włączenie funduszy, agencji i gospodarstw pomocniczych do budżetu państwa, zdaniem wicepremier, pozwoliłoby zaoszczędzić 10 mld zł. Konsolidacja ułatwiałaby kontrolę nad wydatkami publicznymi, ale to nie przesądza o oszczędnościach. Te pojawiłyby się dzięki cięciu wydatków, a tych, przy rozrzutności państwa (zwiększenie świadczeń dla rolników, dodatki rodzinne), nie można być pewnym. Ważna jednak jest sama możliwość racjonalizacji polityki budżetowej. Dlatego szkoda, że projekt został przy uzgodnieniach międzyresortowych okrojony. Nie zmienia się nic w sprawie NFZ, Krajowego Funduszu Drogownictwa, nie ma komercjalizacji Banku Gospodarstwa Krajowego, pozostaje 12 funduszy celowych, a agencje zostaną zamienione w nieco tylko mniej samodzielne "agencje wykonawcze". Optymiści uznają, że dobre i to. Pesymiści boją się, co z owych planów pozostanie, jeżeli do dalszych redukcji planu zabierze się Sejm.
Michał Zieliński
Michał Zieliński
Więcej możesz przeczytać w 27/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.