Po bojach długich, ale niezbyt ciężkich Zbigniew Romaszewski (PiS) został jednak wicemarszałkiem Senatu. Pan wicemarszałek skromnie zauważył, że jest najlepszym kandydatem do tej funkcji i ma największe kompetencje. Co racja, to racja, podobno Romaszewski rewelacyjnie drzemie.
Za to z drzemki obudził się Kazio Ujazdowski. I jak się obudził, to się oburzył, że w PiS sądzić go będzie Karol Czerwony Nosek Karski. Bo niby PRON-owiec, komunistyczny radny, kumpel Czarzastego i w ogóle obciach. Kaziu, daj się przekonać, podobno Karski ma drugą twarz. To o nim opowiadała kultowa swego czasu komedia „Och, Karol!".Do Sejmu wpłynął wniosek, by rok 2008 nazwać Rokiem Karskiego. No nie. Jan, nie Jan, ale w sprawie Roku Karskiego nasze stanowcze weto!
Zawieszona pisowska trójca nie będzie mogła wziąć udziału w wielkiej grudniowej nasiadówie PiS. Największą karą jest to, że nie będą mogli wysłuchać na żywo sześciogodzinnego referatu wprowadzającego kol. Kaczyńskiego Jarosława.
Zapowiedziane przez PO w ramach cudu oszczędności na administracji mają dotknąć głównie Kancelarię Prezydenta. Oszczędzi się na etatach, zakupach, remontach etc. Cięcia dotkną też fundusze reprezentacyjne, bo – jak wyliczyli księgowi z PO – za dużo tam idzie na wina. I tu nam się żal zrobiło prezydenta. Przyjdzie do niego taki Tusk, wyżłopie cztery butle, a potem wychodzi i mówi: „A to opoje, ile tam się chleje!". I zataczając się, skreśli mu z budżetu wydatki na wino. Szuja po prostu, nie kolega. Na miejscu Kaczora następnym razem podjęlibyśmy go winkiem porzeczkowym ze spożywczaka na rogu. Będzie miał tanie państwo!Nie wiemy, co popija Anna Fotyga, ale i na nią spadną represje, bo właśnie została szefową Kancelarii Prezydenta. Powinniśmy to jakoś kąśliwie skomentować, ale nie. Spotkaliśmy bowiem ostatnio pewnego cudzoziemskiego ambasadora (bywa się!) i koleś ten, ni z tego, ni z owego, wyskoczył do nas z pretensjami, że atakujemy Fotygę, a to był taki dobry minister, za jej czasów zaczęli się z nami liczyć w unii etc. Najpierw myśleliśmy, że to ich legendarne poczcie humoru, ale nie, on serio gadał! Rozumiemy, że Kaczory wysyłały swoich ludzi do ambasad, ale żeby wpychać swoich do obcych ambasad u nas, to już przesada! To dopiero zawłaszczanie państwa. W dodatku cudzego.
PiS ma rewelacyjny plan,jak odzyskać zaufanie młodzieży i w następnych wyborach wygrać w przedbiegach. Plan jest tak głośny, że codziennie piszą o nim wszystkie gazety, ale jednocześnie tak tajny, że nikt go nie zna. Obawiamy się, że i młodzież nie zdąży go poznać.
Za to inna młodzież,eseldowska, miała się spotkać w Spale z Grzegorzem Napieralskim, gensekiem SLD. Sprawa się jednak rypła, bo Wojciech Olejniczak, światły przewodniczący SLD, obawiał się, że Grzesiek w tej Spale młodzież zbałamuci. Patrzcie państwo, a nie wygląda.Ponadto w tym samym czasie, kiedy Grześ zamierzał młódź bałamucić, pan Wojtek wybrał się do Wietnamu. Teoretycznie na spotkanie z szefostwem tamtejszej partii komunistycznej, ale naszym zdaniem, kupił na bazarze jakąś podrabianą koszulę i reklamować ją jedzie.
Olejniczak odwołał spalskie spotkanie z powodu „nieprzygotowania". No cóż, za to jego wizyta była tak przygotowana, że nawet nie wiedział, gdzie tam jechać i co pić, więc musiał nas pytać. Jeśli SLD będzie tak samo przygotowany do rządzenia jak do wizyt zagranicznych, to się bez Mazurka i Zalewskiego w rządzie nie obejdzie.Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.