Nasi posłowie są odważni. Długów się nie boją, zwłaszcza gdy nie muszą ich spłacać z własnej kieszeni
Kilkanaście lat temu mało kto przypuszczał, że złoty może się stać mocnym, przyzwoitym pieniądzem, w którym nie boimy się oszczędzać i kalkulować przyszłości. Jeszcze w latach 90. stosowaliśmy tzw. pełzającą dewaluację, czyli systematyczne, acz coraz powolniejsze obniżanie kursu złotego wobec koszyka najmocniejszych walut. Wartość rynkowa złotego wobec dolara czy marki niemieckiej jednak rosła, a nie spadała. Wymagało to ze strony NBP ekwilibrystyki w postaci rozszerzania dopuszczalnych odchyleń od kursu oficjalnego.
Więcej możesz przeczytać w 20/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.