Politykom mówię nie!
Na 10 pytań czytelników internetowego wydania tygodnika "Wprost" odpowiada Rafał A. Ziemkiewicz.
Grzegorz Marchewka, Warszawa
– Za uznanie dziękuję. Wizyty „mleczarzy" jeszcze się nie obawiam. Z utratą możliwości publikacji trzeba się w moim fachu zawsze liczyć, ale wyrosłem już na tyle, że jeśli zablokują mnie tu, to wylezę gdzie indziej. Co mi może więcej grozić? Najwyżej ostracyzm ze strony towarzystwa, które i tak mi nigdy nie imponowało.
2. Czy są takie osoby publiczne, które po „Michnikowszczyźnie" zakończyły znajomość z panem? Paweł, Łuków
– Nie przypominam sobie, by mi ktoś złożył tego rodzaju oświadczenie. Być może wszyscy, którzy mogli tak zareagować, zrobili to już wcześniej.
3. Dlaczego przeprosił pan Adama Michnika? Czy naprawdę pańskie słowa o jego działalności były pomówieniem?
Jan, Warszawa
– Na mocy zawartej przed sądem ugody przeprosiłem Adama Michnika za dwuznaczność sformułowania użytego w liczącym 1500 znaków felietoniku – bo faktycznie było dwuznaczne. W żadnej innej mojej wypowiedzi, z książką „Michnikowszczyzna" na czele, mecenas Piotr Rogowski [prawnik Agory, wydawcy „Gazety Wyborczej"] na razie nie zdołał wypatrzyć słówka, za które mógłby mnie złapać. Bo tego rodzaju sądowe nękanie adwersarza polega właśnie na łapaniu za słówka, a o wyroku decydują kwestie w rodzaju, czy autor użył „iż”, czy „że”. Jeśli ktoś myśli, że jest inaczej, to tkwi „w mylnym błędzie”.
4. Kto jest dla pana autorytetem? Czy jest w ogóle ktoś taki?
Szymon Cheba, Barlinek
– Największym był mój ojciec – niestety, już nie żyje. Ale nawet jego nie słuchałem ślepo ani we wszystkim. Uznaję autorytety w licznych dziedzinach, ale nie wierzę, by na przykład piękny życiorys czy Nagroda Nobla chroniły przed wygadywaniem czasem głupot.
5. Miał pan ostatnio propozycje wejścia do polityki? Jeżeli tak, to od jakich partii?
Maja Konopacka, Bydgoszcz
– Kiedyś coś jakby, ale nigdy nie byłem i nadal nie jestem zainteresowany.
6. Czy Polska to kraj zmonopolizowany?
Albert Zimoch, Kępno
– Polska jest dziś krajem sitw, kamaryl, koterii i układów. Wolny rynek niszczą nam cechy. Starają się jak najwięcej dziedzin objąć monopolem, co ogranicza szanse awansu i rozwoju. A debatę publiczną ograniczają nieomylne „autorytety". Wszystko to dzieje się za fasadą demokracji, w której są tylko dwie partie różniące się jedynie „stylem".
7. Czy istnieje lek na polską biurokrację i antykapitalizm?
Piotr Nowotko, Warszawa
– Oczywiście i jest ogólnie znany. Jak często powtarzam, to jest tak jak z odchudzaniem. Grubas nie dlatego jest gruby, że nie wie, jak schudnąć, tylko dlatego, że brak mu woli, by to zrobić.
8. Czy wierzy pan, że rząd Platformy Obywatelskiej chce reformować kraj, czy też zamierza tylko wzmacniać sitwy i trwać przy władzy?
Małgorzata Wanke-Jakubowska, Wrocław
– Wiara nie ma tu nic do rzeczy. Widzę, że ten rząd na razie zajmuje się tylko picerstwem, a po cichu na każdym polu ustępuje pod naciskami zorganizowanych grup.
9. Z czego wynika chęć utrzymania przez ponad połowę społeczeństwa rządów Platformy Obywatelskiej? Dariusz Niworowski, Miami
– Poparcie dla partii to w Polsce, jak ktoś słusznie zauważył, lotne piaski. Obecne słupki znaczą tyle, że na razie Polacy utrzymują w mocy kredyt zaufania. Jeśli nie doczekają się żadnych konkretów, to w pewnym momencie albo przeproszą się z Kaczyńskimi, albo entuzjastycznie przyjmą jakąś nową ofertę. Już im się przecież zdarzało radykalnie zmieniać sympatie dosłownie z miesiąca na miesiąc.
10. Kiedy możemy się spodziewać kolejnej książki? Może jakaś political fiction nawiązująca
do teraźniejszości?
Kuba Burcy, Tarnobrzeg
– Kończę powieść współczesną „Żywina" – o dziennikarzu badającym szczegóły kariery pewnego zmarłego nagłą śmiercią posła. Nie będzie to jednak polityczny thriller w stylu Wolskiego czy Wildsteina, raczej dość gorzka opowieść o życiu w pełnej draństwa „kartoflanej republice" i potrzebie dotrzymywania w takim świecie wierności kilku prostym zasadom.
11. Czy pana zdaniem Jan Rokita jest jeszcze wiarygodnym politykiem, kiedy tak mocno podkreśla swą przynależność do PO?
Emil Kowalski, Wrocław
– Sądzę, że Rokita jeszcze wróci − Kaczyński przecież wydawał się swego czasu jeszcze bardziej wyautowany. Ale chyba nie zdecydował się jeszcze, czy jako działacz jakiejś nowej inicjatywy, czy jako odnowiciel PO, po tym, jak jej obecna plastikowość zbrzydnie narodowi do cna.
12. Czy jest jeszcze szansa na dokończenie prac związanych z raportem WSI podjętych przez premiera Olszewskiego?
Dariusz Niworowski, Miami
– Prędzej czy później sprawa zostanie załatwiona jak należy. Czy za tego rządu, to jeden z istotnych testów na wiarygodność PO.
13. Jaki jest pana stosunek do Unii Europejskiej? Jest pan eurosceptykiem?
Albert Zimoch, Kępno
– Staram się być eurorealistą. Lepiej scedować część suwerenności na organa wspólnotowe w ramach organizacji międzynarodowej rządzącej się cywilizowanymi prawami, niż stracić wszystko wracając do „strefy wpływów" rosyjskiej despotii. A reszta zależy od tego, jak się będziemy rządzić, jak rozwijać i jak targować.
14. Ile zarobił Pan na „Michnikowszczyźnie"? Andrzej
Morski, Warszawa
– Jeśli pyta ktoś z Urzędu Skarbowego, to macie u siebie mojego PIT-a. Jeśli ktokolwiek inny, to informuję, że publiczne dopytywanie o zarobki jest poważnym nietaktem.
15. Czy od zawsze był Pan konserwatystą? Ponieważ nie od dziś wiadomo, że pod wpływem działania czasu poglądy człowieka ewoluują.
Maciej Bujalski, Busko-Zdrój
–Jeśli konserwatyzm rozumieć dość szeroko, to tak. Co do ewolucji poglądów, sądzę, że u mnie przebiega ona odwrotnie niż to zwykle jest, z wiekiem raczej łagodnieję w swych przekonaniach i staję się bardziej otwarty, zamiast utwierdzać się i zacietrzewiać.
16. Czy taka partia jak UPR ma szansę kiedyś wygrać wybory, a przynajmniej wejść do Sejmu?
Tomasz Majerski, Kutno
– Taka, to znaczy, jaka? Jeśli „zdecydowanie wolnorynkowa", to tak. Jeśli „partia dziwaków”, to nie.
17. Pisać dla „Rzeczpospolitej" to żaden wstyd. Ale dla Pis-owskiej „Gazety Polskiej”? Co na to młodzi fani?
Grzegorz Marchewka, Warszawa
– Pytanie jest tendencyjne. Z „Gazetą Polską" jestem związany od roku 1994, i nie jest to gazeta „pisowska”, jakkolwiek większość redakcji ma takie sympatie. Nigdy jednak obecna redakcja nie próbowała w żaden sposób wpływać na moje teksty. A młodym fanom doradzam nieodmiennie, żeby starali się poznać argumenty wszystkich stron.
Dziennikarz, publicysta, pisarz science fiction. Karierę felietonisty rozpoczął w „Najwyższym Czasie". Publikował we „Wprost" i „Newsweeku”. Prowadził autorski program m.in. w Radiu Tok FM. Obecnie jego felietony ukazują się w „Rzeczpospolitej”. W 2001 r. został laureatem Nagrody Kisiela. Jest także honorowym członkiem Stowarzyszenia KoLiber.
1. Jest pan jednym z filarów rozsądku w naszym politycznym Matriksie. Nie wszyscy lubią takich dziennikarzy jak pan. Czuje się pan zagrożony?Grzegorz Marchewka, Warszawa
– Za uznanie dziękuję. Wizyty „mleczarzy" jeszcze się nie obawiam. Z utratą możliwości publikacji trzeba się w moim fachu zawsze liczyć, ale wyrosłem już na tyle, że jeśli zablokują mnie tu, to wylezę gdzie indziej. Co mi może więcej grozić? Najwyżej ostracyzm ze strony towarzystwa, które i tak mi nigdy nie imponowało.
2. Czy są takie osoby publiczne, które po „Michnikowszczyźnie" zakończyły znajomość z panem? Paweł, Łuków
– Nie przypominam sobie, by mi ktoś złożył tego rodzaju oświadczenie. Być może wszyscy, którzy mogli tak zareagować, zrobili to już wcześniej.
3. Dlaczego przeprosił pan Adama Michnika? Czy naprawdę pańskie słowa o jego działalności były pomówieniem?
Jan, Warszawa
– Na mocy zawartej przed sądem ugody przeprosiłem Adama Michnika za dwuznaczność sformułowania użytego w liczącym 1500 znaków felietoniku – bo faktycznie było dwuznaczne. W żadnej innej mojej wypowiedzi, z książką „Michnikowszczyzna" na czele, mecenas Piotr Rogowski [prawnik Agory, wydawcy „Gazety Wyborczej"] na razie nie zdołał wypatrzyć słówka, za które mógłby mnie złapać. Bo tego rodzaju sądowe nękanie adwersarza polega właśnie na łapaniu za słówka, a o wyroku decydują kwestie w rodzaju, czy autor użył „iż”, czy „że”. Jeśli ktoś myśli, że jest inaczej, to tkwi „w mylnym błędzie”.
4. Kto jest dla pana autorytetem? Czy jest w ogóle ktoś taki?
Szymon Cheba, Barlinek
– Największym był mój ojciec – niestety, już nie żyje. Ale nawet jego nie słuchałem ślepo ani we wszystkim. Uznaję autorytety w licznych dziedzinach, ale nie wierzę, by na przykład piękny życiorys czy Nagroda Nobla chroniły przed wygadywaniem czasem głupot.
5. Miał pan ostatnio propozycje wejścia do polityki? Jeżeli tak, to od jakich partii?
Maja Konopacka, Bydgoszcz
– Kiedyś coś jakby, ale nigdy nie byłem i nadal nie jestem zainteresowany.
6. Czy Polska to kraj zmonopolizowany?
Albert Zimoch, Kępno
– Polska jest dziś krajem sitw, kamaryl, koterii i układów. Wolny rynek niszczą nam cechy. Starają się jak najwięcej dziedzin objąć monopolem, co ogranicza szanse awansu i rozwoju. A debatę publiczną ograniczają nieomylne „autorytety". Wszystko to dzieje się za fasadą demokracji, w której są tylko dwie partie różniące się jedynie „stylem".
7. Czy istnieje lek na polską biurokrację i antykapitalizm?
Piotr Nowotko, Warszawa
– Oczywiście i jest ogólnie znany. Jak często powtarzam, to jest tak jak z odchudzaniem. Grubas nie dlatego jest gruby, że nie wie, jak schudnąć, tylko dlatego, że brak mu woli, by to zrobić.
8. Czy wierzy pan, że rząd Platformy Obywatelskiej chce reformować kraj, czy też zamierza tylko wzmacniać sitwy i trwać przy władzy?
Małgorzata Wanke-Jakubowska, Wrocław
– Wiara nie ma tu nic do rzeczy. Widzę, że ten rząd na razie zajmuje się tylko picerstwem, a po cichu na każdym polu ustępuje pod naciskami zorganizowanych grup.
9. Z czego wynika chęć utrzymania przez ponad połowę społeczeństwa rządów Platformy Obywatelskiej? Dariusz Niworowski, Miami
– Poparcie dla partii to w Polsce, jak ktoś słusznie zauważył, lotne piaski. Obecne słupki znaczą tyle, że na razie Polacy utrzymują w mocy kredyt zaufania. Jeśli nie doczekają się żadnych konkretów, to w pewnym momencie albo przeproszą się z Kaczyńskimi, albo entuzjastycznie przyjmą jakąś nową ofertę. Już im się przecież zdarzało radykalnie zmieniać sympatie dosłownie z miesiąca na miesiąc.
10. Kiedy możemy się spodziewać kolejnej książki? Może jakaś political fiction nawiązująca
do teraźniejszości?
Kuba Burcy, Tarnobrzeg
– Kończę powieść współczesną „Żywina" – o dziennikarzu badającym szczegóły kariery pewnego zmarłego nagłą śmiercią posła. Nie będzie to jednak polityczny thriller w stylu Wolskiego czy Wildsteina, raczej dość gorzka opowieść o życiu w pełnej draństwa „kartoflanej republice" i potrzebie dotrzymywania w takim świecie wierności kilku prostym zasadom.
11. Czy pana zdaniem Jan Rokita jest jeszcze wiarygodnym politykiem, kiedy tak mocno podkreśla swą przynależność do PO?
Emil Kowalski, Wrocław
– Sądzę, że Rokita jeszcze wróci − Kaczyński przecież wydawał się swego czasu jeszcze bardziej wyautowany. Ale chyba nie zdecydował się jeszcze, czy jako działacz jakiejś nowej inicjatywy, czy jako odnowiciel PO, po tym, jak jej obecna plastikowość zbrzydnie narodowi do cna.
12. Czy jest jeszcze szansa na dokończenie prac związanych z raportem WSI podjętych przez premiera Olszewskiego?
Dariusz Niworowski, Miami
– Prędzej czy później sprawa zostanie załatwiona jak należy. Czy za tego rządu, to jeden z istotnych testów na wiarygodność PO.
13. Jaki jest pana stosunek do Unii Europejskiej? Jest pan eurosceptykiem?
Albert Zimoch, Kępno
– Staram się być eurorealistą. Lepiej scedować część suwerenności na organa wspólnotowe w ramach organizacji międzynarodowej rządzącej się cywilizowanymi prawami, niż stracić wszystko wracając do „strefy wpływów" rosyjskiej despotii. A reszta zależy od tego, jak się będziemy rządzić, jak rozwijać i jak targować.
14. Ile zarobił Pan na „Michnikowszczyźnie"? Andrzej
Morski, Warszawa
– Jeśli pyta ktoś z Urzędu Skarbowego, to macie u siebie mojego PIT-a. Jeśli ktokolwiek inny, to informuję, że publiczne dopytywanie o zarobki jest poważnym nietaktem.
15. Czy od zawsze był Pan konserwatystą? Ponieważ nie od dziś wiadomo, że pod wpływem działania czasu poglądy człowieka ewoluują.
Maciej Bujalski, Busko-Zdrój
–Jeśli konserwatyzm rozumieć dość szeroko, to tak. Co do ewolucji poglądów, sądzę, że u mnie przebiega ona odwrotnie niż to zwykle jest, z wiekiem raczej łagodnieję w swych przekonaniach i staję się bardziej otwarty, zamiast utwierdzać się i zacietrzewiać.
16. Czy taka partia jak UPR ma szansę kiedyś wygrać wybory, a przynajmniej wejść do Sejmu?
Tomasz Majerski, Kutno
– Taka, to znaczy, jaka? Jeśli „zdecydowanie wolnorynkowa", to tak. Jeśli „partia dziwaków”, to nie.
17. Pisać dla „Rzeczpospolitej" to żaden wstyd. Ale dla Pis-owskiej „Gazety Polskiej”? Co na to młodzi fani?
Grzegorz Marchewka, Warszawa
– Pytanie jest tendencyjne. Z „Gazetą Polską" jestem związany od roku 1994, i nie jest to gazeta „pisowska”, jakkolwiek większość redakcji ma takie sympatie. Nigdy jednak obecna redakcja nie próbowała w żaden sposób wpływać na moje teksty. A młodym fanom doradzam nieodmiennie, żeby starali się poznać argumenty wszystkich stron.
Więcej możesz przeczytać w 23/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.