Katarzyna Piekarska miała twardy orzech. Do zgryzienia go miała. Biła się bowiem z myślami. O tym, kto wygrał – ona czy myśli – doniesiemy za tydzień.
Pani Kasia wahała się bowiem, czy nie wystartować przypadkiem na przewodniczącego SLD. Był to element szerszych rozterek, albowiem cała ta partia jest targana wątpliwościami i nie może się zdecydować, czy bardziej jest jej potrzebny przewodniczący z jajami czy jaja z przewodniczącego.
Proces polonizacji komunistów, jak to niegdyś wdzięcznie określił Jan Rokita, trwa. W jego ramach śródmiejskie koło SLD uznało, że zjazd mazowiecki był nielegalny i trzeba się zjechać na nowo oraz tak długo liczyć, aż wypadnie Czarzasty. Łza się w oku kręci, bo przypomniały nam się zjazdy ROP. Oba ROP-y (Olszewskiego i Macierewicza) były najprawdziwsze w świecie, nie przyjmowały do wiadomości istnienia ROP konkurencyjnego i zjechały się tej samej niedzieli. Ech, komuniści, sukcesy przed wami! Za dwadzieścia, trzydzieści lat któryś z was stanie na czele komisji likwidacyjnej WSI.
Skoro już się nam na wspominki zebrało, to przypomnijmy, że niegdyś istniała partia pod nazwą RdR Olszewskiego, do której bynajmniej nie należał Jan Olszewski. O tym, że historia lubi się powtarzać, świadczy fakt, że – jak gdzieś czytaliśmy – na czele Marka Borowskiego ma stanąć ktoś inny, bo Borowskiemu już się znudziło.
Celowo napisaliśmy „na czele Marka Borowskiego", bo przecież SDPL nikt już nie traktuje poważnie. Nawet oni sami, bo teraz nazywają się Nowa Lewica czy jakoś tak, a to do niedawna był Ikonowicz. Cotygodniowa zmiana nazwy to podobno strategia borówek na zaistnienie w mediach.
Na lewicy sytuacja skomplikowana, ale w LPR zupełnie jasna. Jak nie żyła, tak nie żyje.
Nie wiemy, co nas na tę LPR tak wzięło, ale z kronikarskiego obowiązku (przyszłe pokolenia, itepe) musimy czasem to odnotował. Ale wróćmy do naszych baranów. A propos baranów – PiS ma się dobrze.
A nawet rewelacyjnie. Wzrosło mu w sondażach i znów ma tylko dwa razy mniej od PO. Poza tym od dłuższego czasu rzadko pojawia się publicznie Jarosław Kaczyński. A jak Kaczyński milknie, PiS-owi zawsze rośnie.
Potężne poąłczone siły SDPL oraz Geriatrów.pl chcą walczyć z dyskryminacją ojców. Na początek będą protestować przeciw dyskryminacji ojców chrzestnych.
Borówki i geriatrzy chcą też kolaborować w innej sprawie. Otóż wystawili oni swoje sejmowe głosy na przetarg w sprawie ustawy medialnej i czekają, co da im platforma. A PO na razie czeka, co się stanie z SLD, bo bez nich (mogliby na przykład zachorować) i tak nie obalą weta. Ale za to pół litra z Borowskim i owszem, mogą.
Nasz autentycznie ulubiony publicysta „Wyborczej" Wojtek Załuska dowodził, że jeśli wygra Napieralski, to SLD skarleje intelektualnie, bo ani prof. Reykowski, ani „Krytyka Polityczna" z aparatem współpracować nie będą. Oj, Wojtku, Wojtku, będą! Reykowskiemu ani PRON, ani politbiuro PZPR nie przeszkadzało, to i Napieralski go nie przerazi. Choć to rzeczywiście nie ta uroda co Manfred Gorywoda.
Ogłoszenie „Kupię mieszkanie od posła za cenę w oświadczeniu majątkowym" nadal aktualne. Podajemy najlepsze okazje stołeczne: 123 m2 od Marka Borowskiego (SDPL) za 600 tys. zł (poniżej 5 tys. zł za metr kosztuje w Warszawie chyba tylko noclegownia!), 99 m2 od Adama Lipińskiego (PiS) za pół miliona. I sam cymes – dom posłanki Fabisiak (PO): 177 m2 za jedyne 232 tys. zł!! (Posłanka podaje cenę sprzed 10 lat, ale to się nie liczy.) To się nazywa warszawska okazja numer 1!
Napisz wprost do autorów: koalicja&[email protected]
Więcej możesz przeczytać w 23/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.