Uwolniła kobiety z gorsetów, zdjęła im kapelusze przypominające ogrody, wyśmiała suknie – witryny jubilerskie. W zamian zaoferowała prostotę, skromność i minimalizm, bo jak mawiała: „Luksus to nie jest przeciwieństwo biedy, lecz wulgarności”. Choć od śmierci Coco Chanel minęło 40 lat, wszystko, co zaproponowała kobietom, jest modne do dziś.
Ostatnio powstały aż trzy filmy o Coco Chanel, najwybitniejszej projektantce mody XX wieku. Najgłośniejszy z nich, z Audrey Tautou w roli głównej, właśnie wchodzi na ekrany polskich kin. To historia kopciuszka, dla którego jedyną szansą na karierę było wskoczenie do łóżka bogatemu sponsorowi. Film nie jest pełną biografią projektantki. Opowiada jedynie o jej dzieciństwie i wczesnej młodości, a kończy się w momencie, gdy Coco jest początkującą projektantką. O tym, że filmowa biografia dotyczy wielkiej kreatorki mody, można się przekonać dopiero w ostatniej scenie, gdy akcja przenosi się kilkadziesiąt lat później. W „Coco Chanel" prawie nie ma przełomowych projektów Francuzki, które stały się symbolami marki, takich jak mała czarna czy pikowana torebka na łańcuszku, ale film pokazuje, że jej styl wyrasta z biografii i ewoluuje wraz z życiowymi perypetiami.
Więcej możesz przeczytać w 25/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.