Lawinowo rośnie wysokość kar nakładanych przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W ubiegłym roku wyniosły one 558 mln zł. To jedna trzecia sumy wszystkich kar nałożonych przez urząd od 1995 r.
Nie ma już chyba branży, której UOKiK nie dobrał się do skóry. Na niechlubnej liście ukaranych znajdują się już deweloperzy, operatorzy telefonii komórkowej, biura podróży czy producenci materiałów budowlanych. Tylko w 2009 r. liczba kar wzrosła do 512. Padł także rekord kwotowy – w grudniu 2009 r. urząd nałożył 411 mln zł kary na producentów cementu. Ich zmowa cenowa doprowadziła do tego, że bez względu na wahania koniunktury ceny cementu od 1998 r. do 2006 r. bez przerwy rosły – w sumie aż o 86 proc.
Wśród ukaranych rekordzistów znajduje się także Telekomunikacja Polska SA, na którą w 2007 r. nałożono 75 mln zł grzywny za dyskryminowanie konkurentów na rynku internetowym. Bat urzędu dosięga też państwowe spółki. W ubiegłym roku niemal równie mocno co TP SA dostało się PKP Cargo – 60 mln zł kary za nieuczciwe umowy z kontrahentami. Z kolei PZU zostało ukarane już dwukrotnie, na łączną kwotę 65 mln zł.
Niestety, spore problemy rodzi egzekwowanie kar, co sprawia, że nie mają one większego znaczenia dla doraźnie planowanego polskiego budżetu (grzywny nakładane przez UOKiK zasilają kasę państwa). Np. w latach 2004-2009 firmy zapłaciły jedynie niecałe 150 mln zł, mimo że łączna suma nałożonych kar wynosiła 1,3 mld zł. Wcześniej czy później te pieniądze jednak spłyną. – Choć firmy korzystają z usług dużych kancelarii prawnych, które robią wszystko, żeby je uniewinnić, to najczęściej przegrywają – mówi Małgorzata Cieloch, rzecznik prasowy UOKiK.
Miasto na sprzedaż
Trzy miliony dolarów zapłacił rosyjski inwestor za miasto na Łotwie. W Skrundzie 1 znajduje się 70 budynków, w tym 10 bloków mieszkalnych, hotel, klub, magazyny i garaże. Opuszczone dziś miasto wybudowano dla Armii Czerwonej na 45 ha ziemi. W okresie świetności, który przypadał na lata zimnej wojny, zamieszkiwało je ponad 5 tys. osób. Kryzys odebrał Łotwie w 2009 r. prawie 20 proc. PKB, więc nic dziwnego, że rząd ucieka się do tak desperackich kroków, by ratować budżet.
Najbardziej kasowe filmy
Już 17 dni po premierze reżyser „Avatara" James Cameron i producenci mogli otwierać szampana: dochody z filmu przekroczyły miliard dolarów. To ponadczterokrotnie więcej, niż wyniosła kwota zainwestowana w film. Nikt nie spodziewał się jednak tego, że wpływy z biletów na „Avatara” już kilkanaście dni później osiągną 2 mld USD. Dzięki temu film Camerona znalazł się na 1. miejscu najbardziej kasowych filmów wszech czasów.
"Historia uczy, że wielkie mocarstwa przestają być wielkimi mocarstwami, kiedy wpadają w znaczące kłopoty finansowe"
Alan Greenspan, były szef Fed
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.