...Koreanka, Chińczyk, Francuz oraz dwóch Żydów pretendują do tronu króla wiolonczeli opustoszałego po odejściu legendarnego Mścisława Rostropowicza. Na smutniejszej siostrze skrzypiec potrafią zagrać wszystko.
Czy Yo-Yo Ma (55 lat) w ogóle kiedykolwiek sypia – zastanawiają się krytycy i fani najsłynniejszego wiolonczelisty świata. Wydaje się, że ten urodzony w Paryżu amerykański Chińczyk działa od rana do nocy i w nocy, a swymi sukcesami i realizowanymi pomysłami mógłby obdzielić dziesięciu innych artystów. Yo-Yo Ma z równie wielką pasją gra suity ukochanego Bacha i tanga Piazzolli, napisane specjalnie dla niego współczesne koncerty i muzykę filmową, brazylijskie bossa novy i kaprysy Paganiniego w wersji na wiolonczelę. Nagrał już prawie 75 albumów, za które otrzymał 15 nagród Grammy! Wirtuoz, nazywany „Marco Polo muzyki", od lat tworzy projekt „Jedwabny szlak” – muzyczny odpowiednik słynnej handlowej drogi łączącej Wschód i Zachód – wraz z artystami różnych kultur, propagując sztukę egzotycznych regionów. Muzyka to najbardziej uniwersalny i pokojowy język świata – tłumaczy Ma, ambasador pokoju ONZ i... gwiazda specjalnego odcinka „Simpsonów”, akompaniator śpiewającej podczas wyjątkowego wieczoru Condoleezzy Rice i partner Stinga na otwarciu zimowych igrzysk olimpijskich w Salt Lake City. Ma wystąpił też w Białym Domu podczas uroczystej inauguracji prezydenta Obamy, a ostatnio podczas gali w Ottawie przygrywał kanadyjskiemu premierowi, wykonującemu „With a Little Help from My Friends” Beatlesów! Ojciec dwóch synów i posiadacz dwóch bezcennych osiemnastowiecznych wiolonczel ( jedna z nich jest warta 1,5 mln dolarów), faktycznie chyba nigdy nie śpi...
Więcej możesz przeczytać w 8/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.