Kazimierz Kutz: Niestety, tak.
Niestety?
Kręgosłup już nie ten. Trudno mi się obracać, bo mam zrośnięte dwa kręgi. Ale zdecydowanie się oglądam. Sam jestem zażenowany. Przystaję w sklepach, a gdy widzę w banku zjawiskowo piękną kobietę, to tak kombinuję, że jak już wszystko załatwię, to siadam z boku, by sobie popatrzeć. Nie chodzi o seks. Tylko o cud natury, harmonię, stan wewnętrzny.
Kobiety to pana słabość?
To bardzo szczęśliwe kalectwo. Świat jest zmysłowy. Warstwa zewnętrzna, estetyczna jest ważna. Jak już wszystko będzie umierało, to najważniejsze, by oczy były sprawne. To ostatni organ seksualny.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.