W komitecie honorowym Wujka Narodu zasiada sporo przedstawicieli środowiska filmowego. Raczej wiekowych, dodajmy. Wajda ( jak Wajda, to i Zachwatowicz), Pszoniak, Kowalewski, Falk. Na czele komitetu stoi rzecz jasna sam Władysław Bartoszewski, specjalista od nekrofilii. Istny „Wysyp żywych trupów", że zażartujemy w konwencji honorowego przewodniczącego.
W komitecie jest jeszcze Lech Wałęsa. Dziwne to, bo przecież Lechu sam jest najlepszym kandydatem na prezydenta, tylko ta durna tłuszcza nie chce na niego głosować, a ta niewdzięczna Platforma nie chce go popierać. Ciekawe, kiedy Wałęsie się odmieni i dojdzie do wniosku, że „na tym etapie" Komorowski nie jest już dobrym kandydatem. Dzień przed wyborami?
Szefem kancelarii Wujka Narodu ma zostać Sławomir Nowak. Kurczę, u Tuska był Nowak. Prawą ręką Schetyny jest podobno Nowak. Prawyborczą debatę prowadził Nowak. Kampanią kieruje Nowak. Kancelarią ma rządzić Nowak.Cóż za przenikliwy człowiek wymyślił to profetyczne określenie „tak czy owak zawsze Nowak!". Czy to aby nie Nowak?
Ale, ale, z tą wygraną w wyborach to się nie śpieszmy. Za sprawą popierających Komorowskiego autorytetów moralnych wzrosły notowania Kaczyńskiego, a Bronkowi spadło. Podobnie jest w sondażach partyjnych. PO dołuje, PiS zwyżkuje. Pewnie Bielan z Kamińskim marzą teraz sobie: ech, gdyby takich Bartoszewskich i Kutzów było w PO ze dwudziestu! Kaczyński wygrałby nawet platfusowe prawybory!
Bronek Komorowski wybiera się do Londynu i Belgii walczyć o polskich wyborców. Przypomina się scena jak w „Misiu" Tym nadawał telegram do Londynu, a zdaniem pani na poczcie takiego miasta nie było. Dzisiaj wiemy oczywiście, że Londyn istnieje. Gorzej jest natomiast z Belgią. Belgia? Jeszcze wczoraj była, ale jutro – kto wie?
Prywatyzacja PZU zakończyła się sukcesem, a podczas inauguracyjnej sesji akcje podskoczyły, że ho, ho. Z tej okazji premier stwierdził, że patrzy na nas cały świat. Zmailowaliśmy się z kolegą z Singapuru. W życiu nie słyszał o PZU ani nawet o premierze Donku. Natomiast wie, że Grzegorz Lato był królem strzelców na mundialu w 1974 roku. Panie Grzegorzu! Gratulujemy! Jest pan dumą Polski.
Singapurczycy może niezbyt poważają premiera, ale Niemcy już tak. Przyznali mu nagrodę Karola Wielkiego, bowiem jednoczy nasz kontynent jak żaden inny polityk w UE. Niektóre niemieckie gazety grymasiły, że ta nagroda jest jak Nobel dla Obamy – za nic. Nas razi co innego. Ten cały Karol Wielki był analfabetą. Czy to kurczę jakaś aluzja?
Minister Rostowski ogłosił, że rząd nie śpieszy się do strefy euro, będzie się jej przypatrywać i kiedyś może zapragnie do niej przystąpić. Zabawne. Jakbyśmy słyszeli Lecha Kaczyńskiego.
Z życia opozycji
Wielka rewolucja w planktonie. Od teraz formacja złożona ze znajomych Kazika Ujazdowskiego nazywa się Polska Minus Dorn. Jak można się było bowiem spodziewać, Dorn poczuł się dotknięty, że jego partia poparła Kaczora za bezdurno. Nie to co on, Wielki Simplus, który wystawił się na przetarg. Można go mieć już za złotówkę. Plus VAT.
Dorna może mieć jednak nie każdy – albo Kaczor, albo Jurek. Nikt inny, bo takie warunki ustalił sam feldmarszałek. Cena też nie jest wygórowana, bo trzeba odpowiedzieć krótko: euro, Afganistan, coś tam, coś tam – nie; Dorn w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego – tak. A wtedy Dorn z całą mocą poprze kandydata. I, drodzy kandydaci, poparcie pod Warszawą macie pewne. Konkretnie w Tworkach i okolicy.
Uwaga, ważny komunikat! Cytujemy: „Wojciech Filemonowicz oświadczył, że SdPl na razie nie popiera żadnej kandydatury w wyborach prezydenckich". Przepraszamy, a kto to jest Filemonowicz? A SdPl?
Kojarzony ostatnio z tym całym SdPl, cokolwiek to oznacza, Marek Borowski oznajmił, że nie będzie głosował na Napieralskiego nawet w pierwszej turze. Znaczyć to może, że od razu wesprze Komorowskiego. Polubił polowania czy chce się na herb załapać?
Wieloletni teczkowy Kwaśniewskiego, nazwiskiem Smoleń Robert, znany z tego, że nawet będąc teczkowym Kwaśniewskiego, nie potrafił się nigdzie zaczepić, odnalazł się w sztabie Olechowskiego. Panie Andrzeju, nie zwrócił pan uwagi, że przyciąga pan same spady?
Sam Olechowski oznajmił, że ma depresję, jak patrzy na swe sondaże. Rzeczywiście, 3-4 procent o ból głowy przyprawić może. W takim stanie człowiek chętnie by rzucił to całe kandydowaniei odmówił wstawania przed 13 rano, ale co robić, jak Must, to Must.
Swój plakat pokazał narodowi Grzesiek Napieralski. Chłopaki, nadużywanie pudru często przynosi efekt odwrotny do zamierzonego. Biedny Grzesiek wygląda tu na własną mumię.
A przecież to niezły wafel, nieprawdaż? Prawdaż. Tenże wafel, to jest pardon, kandydat, został oficjalnie poparty przez Aleksandra Kwaśniewskiego. I na tym kończy się skład honorowego komitetu Napieralskiego. Dobrze, że chociaż Kwas roztył się nieco. Będzie robił za dwóch.
Komitetu skonstruować się nie dało, więc Napieralski wziął się do budowania swojej kancelarii na okoliczność, jak wkrótce zwycięży. W zasadzie nic nowego, ot, wytrzasnął z niebytu byłą posłankę SLD Małgorzatę Winiarczyk-Kossakowską, no i cymesik, Grzegorza Kołodkę. Jego byśmy jednak widzieli jako ministra spraw zagranicznych. Udowodnilibyśmy światu, że jest w Polsce koleś z jeszcze większym ego niż Sikorski.
W ramach kampanii wyborczej Napieralski pofatygował się przed fabrykę i kupił jabłka. My takie sprawy załatwiamy na bazarze, ale niech mu będzie. Swoją drogą, ta fabryka to przykład negatywnej kampanii. Grzesiek pofatygował się tam wszak zdrowo przed 6 rano. To chamska, agresywna prowokacja wymierzona w Andrzeja Olechowskiego!
A sztab Kaczyńskiego zajmuje się tym, co potrafi najlepiej, czyli wzajemnym podpieprzaniem i podstawianiem nóg. Od początku: najpierw Kluzik-Rostkowskiej nie spodobały się pomysły Bielana, więc ten się obraził i poszedł naskarżyć Karnowskiemu w „Polsce". Potem Poncyljusz coś chlapnął i nikt nie wiedziałby co, dopóki nie zjechała go publicznie Kluzik-Rostkowska. Jak to mówią, baba w sztabie, koniom lżej. Koniom tak, ale nie Bielanom i Poncyljuszom.
Takie coś krąży po sieci: Wisława Szymborska (87 lat), Krystyna Zachwatowicz (80 lat), Irena Anders (90 lat), Danuta Szaflarska (95 lat), czyli „Zabierz babci dowód!" wersja 2010.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.