„Pamięta o tragicznej przeszłości, ale zapatrzony jest we wspólną przyszłość. Potrafi współpracować z innymi krajami i tworzyć kompromisy” – mówiła o Donaldzie Tusku kanclerz Niemiec Angela Merkel, wręczając mu w Akwizgranie prestiżową nagrodę Karola Wielkiego. – Wymarzony spot na kampanię wyborczą. Szkoda, że to nie on kandyduje – zamyśla się jeden ze sztabowców PO. Bo czy Bronisław Komorowski – dotąd pewniak Platformy w wyborach prezydenckich – da radę pnącemu się systematycznie w sondażach Jarosławowi Kaczyńskiemu?
Takiego obrotu spraw sztabowcy Platformy nie przewidywali w najczarniejszych snach. Od czasu katastrofy w Smoleńsku w kolejnych sondażach kandydat PO traci, a prezes PiS zyskuje. Różnica między notowaniami dwóch głównych kandydatów do prezydentury systematycznie maleje. W dodatku na stronę Jarosława Kaczyńskiego przeszła znaczna część młodego elektoratu, który dotychczas był wierny Platformie (według GfK Polonia w ciągu miesiąca liczba wyborców w wieku 20-29 lat popierających prezesa PiS wzrosła z 9 do 21 proc.). – Nie lekceważymy tych sondaży, ale nasz kandydat ciągle zachowuje bezpieczną przewagę – odpiera w rozmowie z „Wprost" Małgorzata Kidawa-Błońska, rzeczniczka sztabu Komorowskiego. – Zresztą wcześniejsze badania robiono, zanim jeszcze Jarosław Kaczyński ogłosił oficjalnie swój start, więc trudno je porównywać do obecnych. Mówienie o kryzysie kampanii po pierwszym jej tygodniu jest nieporozumieniem – dodaje. Ale w nieoficjalnych rozmowach z posłami PO słychać coraz częściej: mamy poważny kłopot. – Donald Tusk nie przywiązuje zbyt dużej wagi do prezydentury, więc gdyby chodziło tylko o Pałac Prezydencki, może by nie bił na alarm. Ale gdy się okazało, że PiS zaczyna nas doganiać w sondażach partyjnych, postanowił wkroczyć do akcji – mówi nam jeden z polityków PO. Wkroczył, i to dosłownie, w ubiegłą środę, kilkanaście minut po godzinie ósmej. Po raz pierwszy od dawna przyjechał osobiście do mieszkania Bronisława Komorowskiego na warszawskim Powiślu. Takiego kryzysowego spotkania na szczycie jeszcze w tej kampanii nie było. Zgodnie z ordynacją wyborczą kandydata na prezydenta już się zmienić nie da. Może zatem odświeżyć sztab? – Nie zmienia się konia w trakcie przeprawy przez rzekę – ocenia Komorowski. Ale i on, i premier zgodzili się w jednym: kampania jest w kryzysie, potrzebne są zmiany. Tego dnia, jak ustalił „Wprost", także po raz pierwszy Tusk wziął osobiście udział w zebraniu sztabu wyborczego. – Nie wyciągałbym z tego żadnych wniosków, bo premier ma dużo innych obowiązków. A w sprawie kampanii spotykaliśmy się już wcześniej, tyle że w innych miejscach – twierdzi w rozmowie z „Wprost” szef sztabu Sławomir Nowak.
Więcej możesz przeczytać w 21/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.