Trafić na języki w moim przypadku ma kilka znaczeń. Z jednej strony – lawina wypowiedzi krytycznych o filmie „Solidarni 2010", napastliwych ataków personalnych – od premiera i najważniejszych polityków począwszy, przez orkiestrę tzw. autorytetów i medialnych gwiazd, na bluzgach internetowych pałkarzy kończąc. Co ciekawe, większość krytyków przyznaje, że filmu nie widziała. Z drugiej – zaproszenia do mediów, setki maili, SMS-ów, gratulacyjnych wpisów na forach, próśb do TVP o ponowną emisję filmu „Solidarni 2010". I to, co dla mnie najcenniejsze – piękne wyrazy wsparcia i solidarności od zwykłych ludzi – telewidzów, anonimowych przechodniów. Gdy pojawiłem się pod Pałacem Prezydenckim, witały mnie brawa kilku tysięcy osób. Czegoś takiego nie doświadczałem nawet w najlepszych rockandrollowych czasach.
2. Zarzuca się panu stronniczość w prowadzeniu programów. Co pan na to? Krzysztof Wołyniec | Drohiczyn
Zawsze byłem stronniczy, to znaczy brałem stronę ludzi w kontaktach z estabilishmentem i władzą. Tak pojmuję rolę dziennikarza. Żyjemy w kraju, w którym polityka i towarzysząca jej debata publiczna odkleiła się od obywateli. Staliśmy się targetem konsumenckim, sondażownią, dodatkiem do kartki wyborczej, a arogancja władz i ich klakierów w części mainstreamowych mediów przypomina momentami lata PRL. Dlatego na Krakowskim Przedmieściu podczas żałoby, a potem 9 i 10 maja, Ewa Stankiewicz mogła zarejestrować takie wypowiedzi. Ludzie szczerze mówili o swoich obawach – czy poznamy prawdę o tej katastrofie, o lęku, o swojej trosce o Polskę, o patriotyzmie. Ale też o fałszu, który nas otacza, o propagandzie mediów i szyderstwach polityków. Ludzie widzą, że instytucje państwa, które nie były w stanie zapewnić bezpieczeństwa swoim najważniejszym obywatelom, nie zapewnią go również nam. To sprawiło, że do naszej kamery zdesperowani wypowiadali tak ostre słowa. Mówili szczerze i w wielkich emocjach, dlatego Ewa uznała, że trzeba to uszanować i pokazać w filmie. I za to ludzie są nam wdzięczni.
3. Czy wypłacił pan lub realizator filmu „Solidarni 2010" wynagrodzenie aktorom w nim występującym? Lech Kałwiński | Łódź
To nieprawda. Wielokrotnie reżyserka Ewa Stankiewicz i Mariusz Bulski (dopiero po fakcie dowiedziałem się, że ten młody człowiek tak się nazywa i jest aktorem) dementowali te kłamstwa. Fakt, że do tej pory w wyszukiwarkach internetowych właśnie te oszczerstwa wyskakują jako pierwsze, pokazuje skalę propagandowej operacji „Gazety Wyborczej", jaka wymierzona jest w nas i nasz film.
4. Czy kiedykolwiek wiara katolicka przeszkadzała panu w wykonywaniu pracy dziennikarza? Jan Białkowski | Pniewy k. Poznania
Nie. Jestem integralną osobą. Chrześcijaninem, Polakiem, mężem, ojcem, Europejczykiem, obywatelem, publicystą, muzykantem. Z tej perspektywy obserwuję świat i próbuję o nim opowiadać. Nie mogę unieważnić żadnego z tych aspektów.
5. Co jest lepsze: być dziennikarzem czy jednak muzykiem? Mateusz Feder | Strzelce Krajeńskie
Nie zastanawiałem się nad tym, ale na pewno być muzykiem jest bezpieczniej.
6. Czy widzi pan szansę na trwałe pojednanie polsko-rosyjskie? Wojciech Czerniawski | Tuczno
Jest Rosja wspaniała wielkością ludzi, swoją kulturą, duchem jej twórców. Ale też jest Rosja okrutna, która ma twarz np. NKWD i KGB. Z ludźmi nie musimy się jednać, bo łączy nas wiele podobnych doświadczeń. A neoimperialnym politykom pokroju Putina na prawdziwym pojednaniu wcale nie zależy.
7. Czy uważa pan, że artyści mają prawo do wyśmiewania symboli religijnych? Wojciech Czerniawski | Tuczno
Nie.
8. Czy zamierza pan zostać politykiem? Kaśka Trynka | Malbork
Nie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.