Amerykanie są proszeni o to, by wsparli udziałowców banków japońskich, kanadyjskich i europejskich. Samo w sobie jest to co najmniej dyskusyjne i może budzić sprzeciwy, a poza tym takie dotowanie jest niepotrzebne. Na dłuższą metę przyniesie to prawdopodobnie więcej złego niż dobrego.
Stany Zjednoczone ratują banki innych państw na dwa sposoby. Po pierwsze, amerykański bank centralny (Fed) udziela bankom całego świata pożyczek, których oprocentowanie jest niższe od marż obowiązujących na rynkach. Tak samo było w ubiegłym roku, kiedy Fed udzielał amerykańskim bankom kredytów z oprocentowaniem bliskim zera. Później te banki wykorzystały pieniądze pożyczone przez rząd, aby skredytować władze federalne, skupując obligacje emitowane przez Departament Skarbu, które zapewniały wyższe oprocentowanie. Wniosek jest oczywisty – takie pożyczki udzielane obecnie to po prostu prezent dla zagranicznych banków.
Więcej możesz przeczytać w 21/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.