Unia działa poza Unią
Nie tylko Grecja może liczyć na pomoc. Unia podaje dłoń także krajom spoza wspólnoty – Ukrainie i Kirgistanowi. Na pomoc dla nich wyasygnowano 541 mln euro. 500 mln otrzyma borykająca się z kryzysem Ukraina, która ma 15 lat na spłatę pożyczki. Nie wiadomo, do kiedy Kirgistan będzie musiał oddać 41 mln euro. Pieniądze posłużą do naprawy systemu prawnego i edukacyjnego. Unijni urzędnicy zapowiedzieli też, że jeśli Kirgizi zechcą przywrócić publiczną służbę zdrowia, to dostaną z UE jeszcze kilka milionów.
Tajemnica pana kanapki
Kanapki sprzedawane w biurowcach z niepozornych wózków i koszyków to niezły biznes. Firm, które specjalizują się w masowej produkcji drugiego śniadania, jest w Polsce coraz więcej. Kanapka za 5 zł daje złotówkę dochodu.
Produkcja kanapki zaczyna się przed południem dnia poprzedzającego sprzedaż. Od posiekania warzyw. Od 22.00 do 2.00 trwa przygotowanie mięsa i komponowanie kanapki. Potem kolej na wypiek pieczywa. Około 8 rano kanapka jest gotowa. W ciągu dnia w pewnej stołecznej firmie powstaje 4 tys. kanapek. Pracuje przy tym 40 osób. W samej Warszawie podobnych kanapkowych przedsiębiorstw jest już około 30. Marże producentów są wysokie (do 20 proc.) i to przyciąga do biznesu kolejnych chętnych. Firmy kanapkowe konkurują nie tylko między sobą, ale również z firmami cateringowymi. Konkurencja jest tak ostra, że żeby wejść z własnymi kanapkami na dany teren, niektórzy przekupują recepcjonistki i sekretarki w biurowcach. Za wyłączność w danym budynku lub biurze trzeba zapłacić miesięcznie około 300 zł. Największe firmy zdominowały całe dzielnice: Mr Rollo jest silny na warszawskim Mokotowie, firma Ślimak w Śródmieściu itd.
Konkurencja jak zwykle jest korzystna dla klienta. Sprzedawcy kanapek bardzo dbają o ich jakość. Pewna firma zatrudnia nawet człowieka, który wącha, czy mięso nie pachnie mączką rybną. – Jeśli pachnie, to znaczy, że sprowadzono je z Belgii albo Holandii. Tamtejsze mięso jest pozbawione smaku. Ważne też, żeby kupować łososia bałtyckiego, a nie norweskiego, bo ten drugi jest hodowany w klatkach. Żywi się własnymi wydzielinami – mówi wytwórca kanapek.
Niepubliczni operatorzy pocztowi
Liczba niepublicznych firm zajmujących się w Polsce usługami pocztowymi od 1996 r. zwiększyła się trzynastokrotnie. Są one jednak wciąż na gorszej pozycji niż państwowa Poczta Polska. Liberalizacja rynku opóźnia się i PP wciąż ma monopol na przesyłki o wadze do 50 g, czyli większość zwykłych listów, rachunków itp.
Nie tylko Grecja może liczyć na pomoc. Unia podaje dłoń także krajom spoza wspólnoty – Ukrainie i Kirgistanowi. Na pomoc dla nich wyasygnowano 541 mln euro. 500 mln otrzyma borykająca się z kryzysem Ukraina, która ma 15 lat na spłatę pożyczki. Nie wiadomo, do kiedy Kirgistan będzie musiał oddać 41 mln euro. Pieniądze posłużą do naprawy systemu prawnego i edukacyjnego. Unijni urzędnicy zapowiedzieli też, że jeśli Kirgizi zechcą przywrócić publiczną służbę zdrowia, to dostaną z UE jeszcze kilka milionów.
Tajemnica pana kanapki
Kanapki sprzedawane w biurowcach z niepozornych wózków i koszyków to niezły biznes. Firm, które specjalizują się w masowej produkcji drugiego śniadania, jest w Polsce coraz więcej. Kanapka za 5 zł daje złotówkę dochodu.
Produkcja kanapki zaczyna się przed południem dnia poprzedzającego sprzedaż. Od posiekania warzyw. Od 22.00 do 2.00 trwa przygotowanie mięsa i komponowanie kanapki. Potem kolej na wypiek pieczywa. Około 8 rano kanapka jest gotowa. W ciągu dnia w pewnej stołecznej firmie powstaje 4 tys. kanapek. Pracuje przy tym 40 osób. W samej Warszawie podobnych kanapkowych przedsiębiorstw jest już około 30. Marże producentów są wysokie (do 20 proc.) i to przyciąga do biznesu kolejnych chętnych. Firmy kanapkowe konkurują nie tylko między sobą, ale również z firmami cateringowymi. Konkurencja jest tak ostra, że żeby wejść z własnymi kanapkami na dany teren, niektórzy przekupują recepcjonistki i sekretarki w biurowcach. Za wyłączność w danym budynku lub biurze trzeba zapłacić miesięcznie około 300 zł. Największe firmy zdominowały całe dzielnice: Mr Rollo jest silny na warszawskim Mokotowie, firma Ślimak w Śródmieściu itd.
Konkurencja jak zwykle jest korzystna dla klienta. Sprzedawcy kanapek bardzo dbają o ich jakość. Pewna firma zatrudnia nawet człowieka, który wącha, czy mięso nie pachnie mączką rybną. – Jeśli pachnie, to znaczy, że sprowadzono je z Belgii albo Holandii. Tamtejsze mięso jest pozbawione smaku. Ważne też, żeby kupować łososia bałtyckiego, a nie norweskiego, bo ten drugi jest hodowany w klatkach. Żywi się własnymi wydzielinami – mówi wytwórca kanapek.
Niepubliczni operatorzy pocztowi
Liczba niepublicznych firm zajmujących się w Polsce usługami pocztowymi od 1996 r. zwiększyła się trzynastokrotnie. Są one jednak wciąż na gorszej pozycji niż państwowa Poczta Polska. Liberalizacja rynku opóźnia się i PP wciąż ma monopol na przesyłki o wadze do 50 g, czyli większość zwykłych listów, rachunków itp.
Fot. A. Jagielak
Więcej możesz przeczytać w 22/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.