Jest jednym z najbardziej znanych i nagradzanych polskich reżyserów, rektorem prestiżowej łódzkiej Filmówki, ale jego filmy latami czekają na dystrybucję. Nawet o tym, że nakręcony przed trzema laty „Benek” wchodzi wreszcie (4 czerwca) do kin, Robert Gliński dowiedział się od „Filmu”.
Łukasz Maciejewski: Niedawna katastrofa lotnicza pod Smoleńskiem przypomniała o pana niezrealizowanych projektach filmowych związanych z wydarzeniami katyńskimi sprzed 70 lat.
Robert Gliński: Najpierw chciałem realizować „Las" – film według scenariusza Cezarego Harasimowicza – potem „Sanatorium Gorkiego”. W tym drugim scenariuszu wspólnie z Dżamilą Ankiewicz relacjonowaliśmy autentyczne wydarzenia rozgrywające się w obozie kozielskim w latach 1939-1940. Pierwowzorem głównego bohatera był polski porucznik rezerwy, pianista, ulubieniec Wasilija Zarubina, najwyższego rangą enkawudzisty w Kozielsku. Przy okazji chcieliśmy pokazać nieznane historie katyńskie. Na przykład to, że wielu polskich jeńców poddawano inwigilacji – próbowano nakłonić ich do przejścia na stronę sowiecką.
Robert Gliński: Najpierw chciałem realizować „Las" – film według scenariusza Cezarego Harasimowicza – potem „Sanatorium Gorkiego”. W tym drugim scenariuszu wspólnie z Dżamilą Ankiewicz relacjonowaliśmy autentyczne wydarzenia rozgrywające się w obozie kozielskim w latach 1939-1940. Pierwowzorem głównego bohatera był polski porucznik rezerwy, pianista, ulubieniec Wasilija Zarubina, najwyższego rangą enkawudzisty w Kozielsku. Przy okazji chcieliśmy pokazać nieznane historie katyńskie. Na przykład to, że wielu polskich jeńców poddawano inwigilacji – próbowano nakłonić ich do przejścia na stronę sowiecką.
Więcej możesz przeczytać w 22/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.