Liczba w nazwie tego modelu oznacza prawdopodobnie wiek niektórych zastosowanych w nim rozwiązań.
Za każdym razem gdy odwiedzam USA, dochodzę do wniosku, że rajem na ziemi czy ziemią obiecaną nazywają ten kraj wyłącznie ci, którzy nigdy w nim nie byli. W rzeczywistości Ameryka nie jest rajem nawet dla tych, którzy w Polsce mieszkają w kartonach. Bo za wielką wodą nawet maklerzy z Wall Street mieszkają w kartonach (choć kilkunastopokojowych). Przeciętny amerykański dom jest wykonany tak, że zanim przeciętny Amerykanin spłaci zaciągnięty na niego kredyt o przeciętnej wartości tryliona dolarów, przynajmniej pięć razy będzie musiał odbudowywać go od nowa, zaciągając na ten cel kolejne kredyty (właśnie w taki sposób powstał ten „raj finansowy", o czym mieliśmy okazję ostatnio się przekonać). A domu wcale nie zniszczy wielka powódź czy huragan. Runie pod wpływem lekkiej morskiej bryzy, i to znajdując się 50 mil od brzegu. Choć Kazimierz Wielki zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną już w XIV wieku, to technologia polegająca na mieszaniu cementu z wodą nadal pozostaje dla Amerykanów niepojęta. I dotyczy to nie tylko budownictwa. W zasadzie jedynymi rzeczami codziennego użytku, które Amerykanie potrafią porządnie robić, są pociski Tomahawk, myśliwce F-22 Raptor oraz kotlety z tylnych części krowy. Ale gdy już przychodzi im zrobić np. porządny samochód, wykorzystują technologię znaną od czasów, gdy po Arizonie jeździły dyliżanse.
Więcej możesz przeczytać w 22/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.