Produkcja przemysłowa w Niemczech od marca do maja 2010 r. wzrosła o 12,5 proc. w skali rocznej. Takiego wyniku nie odnotowano od dziesięcioleci. Wartość eksportu wyrażona w euro wzrosła jeszcze bardziej. Niemiecki Związek Producentów Maszyn i Linii Produkcyjnych (VDMA) podaje, że wzrost wartości zamówień w maju wyniósł 61 proc. w skali rocznej. Ta bonanza zapewnia korzyści państwom Europy Środkowej i Wschodniej. Wprawdzie do Chin trafia na razie niewielka część niemieckiego eksportu, bo tylko niecałe 6 proc., ale i tak na boomie w Chinach i innych regionach Azji państwa środkowo- i wschodnioeuropejskie mogą w najbliższych latach skorzystać w sposób pośredni, eksportując swoje wyroby do Niemiec. Dotyczy to szczególnie państw specjalizujących się w produkcji półfabrykatów i środków produkcji. Mimo że udział eksportu do Niemiec w całości eksportu tych państw nieco spadł, nadal wynosi prawie 20 proc. (wartość średnia dla regionu). Niemcy są przez to najważniejszym partnerem handlowym w tym regionie. Ożywienie gospodarcze w tym kraju oznacza więc szanse rozwojowe dla jego sąsiadów. Wiąże się to z pewnym ryzykiem i może nie wystarczyć, aby wywołać wzrost gospodarczy w średniej perspektywie czasowej, ale zapewni możliwości rozwoju państwom, które muszą zróżnicować eksport pod względem geograficznym, przy czym nie są w stanie tego dokonać samodzielnie.
Chiny ratunkiem Niemiec?
Można by sądzić, że w Niemczech przez znaczny wzrost produkcji szybko przybywa zapasów magazynowych, co ograniczy możliwości rozwoju. Jednakże z danych opublikowanych przez niemiecki instytut IFO, który zbiera sezonowo korygowane dane dotyczące zapasów magazynowych w przemyśle, wynika, że w czerwcu właśnie zakończył się proces pozbywania się zapasów. Można to zapewne wytłumaczyć znacznym wzrostem zapotrzebowania w ostatnich miesiącach na produkty niemieckie w Chinach, a w mniejszym stopniu także w USA (przede wszystkim produkty firm branży motoryzacyjnej, maszynowej i chemicznej). BMW, Daimler Benz i Volkswagen skorygowały prognozy dotyczące 2010 r., zwiększając przewidywane obroty, głównie na skutek wzrostu zapotrzebowania na chińskim rynku. Wiele mówi się o tym, że niemieckie przedsiębiorstwa mają problemy z zaspokojeniem wzrastającego popytu na ich produkty w Chinach.
Być może tendencja ta już maleje, gdyż spada tempo rozwoju chińskiej gospodarki na skutek polityki ograniczania błyskawicznego wzrostu PKB, a w USA konsumpcja indywidualna wzrasta powoli, bo przestają działać bodźce fiskalne. W USA zapasy magazynowe produktów trwałych od początku roku nieustannie wzrastają. W czerwcu producenci mający zakłady w Chinach zredukowali zamówienia. Pierwsze dane dotyczące nastrojów w przemyśle w drugiej połowie 2010 r., np. indeks ZEW informujący o sytuacji w lipcu, skłaniają do wniosku, że minął już okres szczytowego optymizmu co do przyszłości gospodarki. Ale w najbliższych latach chińscy politycy znów będą musieli dążyć do wzrostu PKB. Przewiduje się, że średnie tempo wzrostu chińskiej gospodarki w latach 2010-2014 wyniesie 8,6 proc. Skorzystają na tym niemieckie przedsiębiorstwa. Udział eksportu do Chin w całości niemieckiego eksportu wzrósł z 2,8 proc. na początku 2006 r. do 5,7 proc. w pierwszych miesiącach 2010 r. Z chińskich danych statystycznych dotyczących handlu zagranicznego wynika, że od stycznia 2006 r. do czerwca 2010 r.wzrost chińskiego importu z Unii Europejskiej prawie w dwóch trzecich był wynikiem zwiększenia importu z Niemiec.
Kontakty handlowe się opłacają
Nawet najbardziej rozwinięte państwa środkowo- i wschodnioeuropejskie nie zdołają samodzielnie znacznie zwiększyć udziału bezpośredniego eksportu do Chin albo USA w całości swego eksportu. Potwierdzają to chińskie statystyki. Udział importu z Polski w całości importu chińskiego nie zmienił się od stycznia 2006 r. do kwietnia 2010 r. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że w przeciwieństwie do Niemiec i innych bardziej rozwiniętych państw UE państwa Europy Środkowej i Wschodniej nie mają dostatecznie nowoczesnej infrastruktury eksportu, aby pokonać przeszkody wynikające np. z wielkich odległości. Jednakże wiele przedsiębiorstw niemieckich, które czerpią ogromne korzyści z rozwoju chińskiej gospodarki, zamawia w tych państwach produkty i podzespoły. Dzięki temu kraje specjalizujące się w produkcji i eksporcie do Niemiec prefabrykatów i środków produkcji zyskują możliwość wzrostu na skutek boomu, który w Chinach powinien potrwać kilka lat. Dotyczy to przede wszystkim czwórki wyszehradzkiej, ale także Słowenii i Rumunii. Handel z Chinami będzie zapewne coraz ważniejszy dla Niemiec, gdyż tamtejsi producenci nastawiają się na współpracę raczej z regionami, gdzie odnotowuje się znaczny wzrost gospodarczy, niż z rynkami dojrzałymi i w stanie stagnacji. A im większe korzyści Niemcy odniosą w wyniku rozwoju chińskiej gospodarki, tym bardziej skorzystają na tym także pozostałe państwa Europy Środkowej i Wschodniej.
Analiza The Economist Intelligence Unit
© [2010] The Economist Intelligence Unit Limited Wszystkie prawa zastrzeżone. Artykuł na licencji, z bazy Viewswire.com, tłumaczenie: „Wprost". Artykuł w języku angielskim można znaleźć na stronie: www.viewswire.com.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.