Wczoraj włączam komputer, wchodzę na kilka portali informacyjnych i czytam tytuły jeden pod drugim: „PO rozpadnie się, jeśli przegra?", „To, co robi PO, jest złe”, „Mam dość!” Czy emocje zaszkodzą kampanii Tuska?”, „PO traci, PiS zyskuje. Palikot jedną nogą w Sejmie”, „Kibol do Tuska: Policjant zdjąłby siłą burkę muzułmance?”. Wchodzę na inny portal, od góry dwa tytuły „Kukiz: Nie chcę maczać palców w zwycięstwie PO” oraz „Tusk przegrał w złym stylu. Oddał mecz walkowerem”. Sygnał „start” dał chyba Kazik, którego wypowiedź zamieściły niemal wszystkie strony newsowe: „Głosowałem na PO z własnej ignorancji i z ulegania baraniej panice”. Teraz pojawiło się wyznanie Muńka Staszczyka: „W 2007 uległem demonizacji PiS”. Czyli zaczęło się.
Słowa Kazika o baraniej panice krążą w mojej głowie od paru dni. Nie cierpię być jednym z baranów w cwałującym stadzie. Strasznie trudno mnie namówić na jakąś wspólną akcję przeciwko komuś. Wie o tym Janek Pospieszalski, który wiele lat temu wpadł do mnie z propozycją, bym się przyłączył do „tworzącej się fajnej grupy, która wytłucze komuchów", i wie o tym obdarzona cudownym altem piosenkarka Ela Igras, która regularnie mnie szturcha na Facebooku, gdy nakłuwam jej ukochaną Platformę, bo uważa, że całe zło świata mieszka w PiS. Wie też o tym Ryszard Kalisz, który nawet nie próbuje mnie zblatować – kiedy członkowie SLD chcieli użyć w kampanii „Autobiografii”, podniosłem taki raban, że uciekli spod moich drzwi. Żyję solo. Instynkt stadny pozwala przeżyć milionom przedstawicieli gatunku, ale tępi własną myśl. Słynne lemingi mieszkają wszędzie, w każdej partii politycznej.
Parę miesięcy temu wyszczekałem swoje żale do Tuska i od tamtej pory nie daję mu spokoju. Ale gdy teraz widzę sforę pędzącą tym samym szlakiem, myślę, że jako pies nieokiełznany muszę na moment przystanąć, odsapnąć i zapytać sam siebie, czy wszystko w porządku. Otóż nie, nie w porządku. Zabrakło w moim działaniu jednego ogniwa.
Oświadczam, że mam ogromne pretensje do Platformy. Nie spełniła moich oczekiwań w milionie spraw. Jednocześnie nie znajdziecie w moich wypowiedziach ani jednej pretensji do PiS. Z prostego powodu – ja do PiS nie mam żadnych pretensji. Niczego od tych ludzi nie oczekuję. W niczym mnie nie rozczarowali. W czasie, który dla Kazika był „baranim pędem", mnie nazywali targowicą, i wystarczy. Niech sobie Kazik wpisze moje nazwisko w wyszukiwarce pisma „Uważam Rze” i zaraz się dowie, komu dodał tlenu. A że mnie zna, skonfrontuje wypisane tam teksty z faktami i to mu pomoże ocenić sytuację na chłodno.
Od wygrania wyborów Tusk z Platformą przeszli przez takie egzaminy życia w świecie polityki, jakich nie przeszedł żaden inny polski polityk w historii, chyba że dopadła go wojna. Katastrofa smoleńska, która zabiła czołowych polityków w kraju, a jednak nie skończyła się wewnętrzną destrukcją państwa, o co w takich momentach nietrudno. Dwie ciężkie powodzie – przetrwane. Epidemia śmiertelnej grypy – przeżyta. Światowy krach ekonomiczny – przetrzymany. Przez cały ten czas niezwykle aktywna grupa propaństwowców z PiS wychodziła ze skóry, byśmy się poślizgnęli na jednym z tych mydeł – i było to zagrożenie równie poważne jak każda z wyżej wymienionych katastrof. A jednak się udało. Właśnie odebrali telewizyjną Dwójkę politykom i oddali ludziom kultury. Nigdy nie przyłożę ręki do wzmocnienia pozycji PiS. Musiałbym być niespełna rozumu.
Kazik powiedział, że pragnie, by w Warszawie stanął pomnik Lecha Kaczyńskiego, „najmądrzejszego z polskich prezydentów". Ja chciałbym, by w pobliżu Pałacu Prezydenckiego stanęły obok siebie małe popiersia Lecha Wałęsy, Aleksandra Kwaśniewskiego, Lecha Kaczyńskiego, Bronisława Komorowskiego oraz wszystkich innych prezydentów, których sobie kiedyś wybierzemy. Przekazałem ten koncept Tuskowi, bo jest to według mnie koncept godny męża stanu i polskiego narodu. I trochę jestem zły, że się nie realizuje, ale to naprawdę drobiazg w porównaniu z kwestiami zasadniczymi.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.