W tle straszący opowieściami o koledze, co przewiduje wojnę, minister od finansów, z boku pan Palikot na czele kolorowej grupy wyznawców, premier Pawlak w sojuszu działkowym z Sojuszem, poseł Nergal ze szczecińskiego SLD w garniturze, bez makijażu, ryczący w sprawie mądrego głosowania, na billboardach piękne, seksowne i młode asystentki pana Hofmana przeciwne in vitro i aborcji, a dopełnia obrazu pan prezydent przesyłający z centrum giełdowego pieniądza wiadomości o spadkach.
Kibice śpiewają piosenki napisane przez panią Kempę, premier Kaczyński myli zdania wymyślone przez swój sztab w sprawie wójta i folii, pan od papryki tłumaczy się w TVN 24, że chciał tylko przyspieszyć procedury.
Piłkarz z Izraela deklaruje grę w naszej reprezentacji, co wywołuje antypolski skandal w Izraelu, co z kolei powoduje, że piłkarz się przestrasza. Euro, jak to wszystko obserwuje, szaleje, dług nam rośnie jak stadiony, tylko nie jest taki piękny. Taksówkarze chcą więcej pieniędzy za trzaśnięcie drzwiami, tiry chcą mniej pieniędzy płacić za jazdę autostradą.
Bijemy Rosję w siatkówce. Premierzałatwia, żeby konie mogły jeździć z wozem po lasach, mistrz Korzeniowski tym razem chodzi w PO, dzieci dzięki materiałom dydaktycznym uczą się pisowni słowa „kurewstwo". Poseł Brudziński okazuje się kulturalnym dżentelmenem, poseł Kalisz najpopularniejszym piłkarzem i najlepszym posłem jednocześnie, a poseł Hofman najgorszym, ale za to najładniejszym.
Pan Napieralski jest tak miły, że samsobie nie wierzy, pani Pitera na szczęście włożyła czapkę niewidkę i wszystko to w naszym kraju wydarzyło się w ciągu jednego tygodnia.Karnawał wyborczy trwa. Dziewiątego października wielki korowód, ustawmy się wszyscy pod kontrolą dwudziestu pięciu tysięcy patrzących nam na ręce szpiegokontrolerów, pójdziemy się weselić, że nareszcie będzie spokój, mniej wyborczej głupoty, inne teledyski, czyli świat znów będzie piękny, a w nim nasza Polska pogodzona demokratycznym wynikiem, na który zasłużyliśmy.
Premier Leszek Miller znany ze swojego szarmanckiego stosunku do dam wypowiedział się na temat kobiet w sposób, który niektóre kobiety zdenerwował. Uznając za niezbyt zgrabne, bo wieloznaczne, zdanie, które wypowiedział, chciałbym jednak choć trochę stanąć w jego obronie, bo myśl zawarta w tym, co chciał powiedzieć, jest taka: na plakacie lepiej być z ładnym niż z brzydkim. Premier Miller nie zna tajemnic przekazu reklamowego i nie wie, że jeśli się jest na plakacie brzydkim i starym, to ten plakat też przykuwa uwagę.
Wracając do słynnego już billboardu z aniołkami prezesa Jarosława, to głębsza myśl zawarta w tym przekazie reklamowym jest taka: te ładne, zgrabne i dobrze ubrane młode damy to Photoshop, a tak naprawdę to w drugim wcieleniu Antoni Macierewicz, europoseł Ziobro, Beata Kempa (koleżanka bandytów stadionowych), agent Tomek i inni owiani jeszcze głębszą tajemnicą służb specjalnych. I to, co powiedział premier Miller, a czego nie powinien powiedzieć, żeby nikogo nie urazić, to odkrywam ja z serdecznymi pozdrowieniami dla tych uroczych dziewcząt, które dały się nabrać na ładne zdjęcie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.