Emocje w 96., przepraszam, 13. edycji „Tańca z gwiazdami" sięgają zenitu. Najpierw płakała Urbańska. Potem siostra Krupy. Teraz „Super Express” przedstawia wstrząsający zapis rozmowy Józefowicza z Gąsowskim, w której ten pierwszy jedzie po tym drugim gorzej niż swego czasu Durczok po stole. Może w następnej edycji niech wszyscy już tylko płaczą. Będzie ciekawiej.
Marina Łuczenko to ta ładna dziewczyna, która lubi śpiewających chłopaków, i do tego sama coś śpiewa, ale niewiele osób to słyszało. Może się to zmienić – Marina porwała się na radykalny krok wydania płyty, na której ma być podobno „światowy poziom" i „nowoczesna elektronika”. Teraz w Polsce chyba tylko płyt Bayer Full nie zapowiada się w ten sposób, ale nie uprzedzajmy się za szybko. Jakaś elektronika pewnie będzie. Jakiś poziom też.
Było dwóch gości w polskiej muzyce, którzy mieli w głosie prawdziwy, czarny jak węgiel soul. Pierwszym był świętej pamięci Andrzej Zaucha. Drugi to Mietek Szcześniak, który wydaje właśnie nową płytę pod tytułem „Signs". Inspirowany amerykańskim folkiem album nagrywano m.in. w Nashville, z towarzyszeniem chóru gospel. Brawo za odwagę i dzięki za talent, panie Mietku.
W tym tygodniu rozpadł się zespół R.E.M. i jest to wstrząsająca i smutna informacja z okręgu kultury światowej. Dodam tyle, że w tym tygodniu dalej istnieją zespoły Perfect, Lady Pank, Bajm i wiele, wiele innych. I jest to, proszę państwa, wstrząsająca i smutna informacja z okręgu kultury polskiej.
W Polsce kręci się najwięcej „kameralnych dramatów obyczajowych". Wystarczy jakaś chata, kamera, marszczący czoło aktor i becząca aktorka. Koszt żaden, a szansa na ciepłe słowo od Grażyny Torbickiej zawsze. Mimo to czekam na utrzymany w tejże konwencji nowy film Sławomira Fabickiego pt. „Miłość”. Może dlatego, że nominowany do Oscara Fabicki umie zrobić film, w którym jest coś więcej niż chata, kamera i aktorzy.
Violetta Villas dostała od Tuska specjalną emeryturę w wysokości czterech tysi. Może i dobrze, bo biedna pani Villas nie będzie już musiała dorabiać na zlotach rodzin Radia Maryja. A tak na poważnie, może ten największy horror polskiego szołbizu znajdzie w końcu ludzkie zakończenie. Takie bez podejrzanych menago i zdychających z głodu psów.
Mija 25 lat od premiery megahitu polskiego kina, czyli „C.K. Dezerterów" z Markiem Kondratem. Co prawda widziałem ten film ostatnio jako pacholę na kasecie wideo, ale i tak polecam powtórkę z rozrywki i polskim widzom, i polskim filmowcom. Ci drudzy może sobie przypomną, że pod terminem „polska komedia” może kryć się coś przypominającego film fabularny.
Kasia Nosowska wydała nową, solową płytę pod tytułem „8", a przy okazji dostała Nagrodę Ministra Kultury. „Kultura polska nie zawodzi” – stwierdził minister Zdrojewski, wręczając nagrody m.in. właśnie wokalistce Hey. Ja w przeciwieństwie do Zdrojewskiego posłuchałem nowej płyty Kasi i powiem tak: kultura polska zawodzi często, Katarzyna Nosowska – nigdy
Teatr Łaźnia Nowa w Nowej Hucie przygotował niecodzienny spektakl pod tytułem „Wejście smoka. Trailer". Co ciekawe, w młodego Bruce'a Lee wcieli się niemłody już Jan Peszek. Reżyser definiuje spektakl jako „hardcore'owążonglerkę popkulturowymi kliszami”. Czytałem o tym, jak za PRL młodzież po seansach „Wejścia” roznosiła kina w drzazgi, i życzę autorom, aby ta hardcore'owa żonglerka kliszami nie spowodowała hardcore'owej demolki nowohuckiego teatru.
Sieć Empik, jak może państwu wiadomo, kupiła sobie wydawictwo W.A.B. Z tej okazji tygodnik „Newsweek" opublikował artykuł, w którym sugeruje, że to w sumie bardzo do- brze, bo Empik w ten sposób dorżnie małe wydawnictwa, a na rynku książki „zapanuje równowaga”. Superpomysł. Może niech jeszcze ochroniarze w Empiku zaczną bić klientów za niepłacenie za dotknięte książki i siadanie na podłodze. Będzie jeszcze fajniej.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.