Niczym rockowy idol żyje w wyobraźni kolejnych pokoleń. – Pamiętam, kiedy miałem kilkanaście lat i tata pokazał mi „Taksówkarza", mówiąc uroczyście: „Synu, to jest właśnie Robert De Niro” – wspominał Hubert Kułacz, student III roku aktorstwa w Łodzi. Nie wiadomo, jak młodzi, wychowani na „Taksówkarzu”, „Wściekłym byku” czy „Chłopcach z ferajny”, przyjmą nowe dzieło idola – „Hugo i jego wynalazek”. To bajka w 3D, magiczna, efektowna i zupełnie pozbawiona tego podejrzanego mafijnego glamouru czy wielkomiejskiego brudu, za który kochamy Scorsese. Reżyser tak tłumaczył powstanie filmu „Hugo” przed warszawskim pokazem (przyjechał do Polski odebrać w Łodzi doktorat honoris causa): – Żona nalegała, żebym wreszcie nakręcił coś dla naszej 12-letniej córki. Przecież nie możemy jej pokazać „Kasyna” czy „Chłopców z ferajny”!
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.