Ponownie wypłynął. Bohater kronik kryminalnych z lat 90. i detektyw bez licencji znów pokazał, że państwo jest bezradne wobec przestępczości i wobec niego samego.
Pisano o nim, że ma w sobie coś z motyla i z czołgu. Z motyla oszałamiająco barwne krawaty i kolorowe marynarki. Z czołgu – pancerne parcie na lans w mediach.
Przez ostatnie ćwierć wieku nic się nie zmienił. Zawsze w ciemnych okularach, z nieodłącznym glockiem pod pachą. W podkutych butach. Przez 25 lat nie zmienił nawet fryzury.
Policjanci mówią o nim: pajac, mitoman, pozer, naciągacz.
Ale ten technik mechanizacji rolnictwa właśnie ośmieszył państwową policję w 40-milionowym kraju.
Więcej możesz przeczytać w 6/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.