ROBERT WIĘCKIEWICZ: Oczywiście, mam taki specjalnie wycięty.
Wstajesz i od razu na czerwone...
A na nogach mam takie bambosze, jak kiedyś w Muzeum Narodowym, z gumkami, i tak sobie chodzę. Nie, no daj spokój!
Ale należysz do grupy tych, którzy pracując w przemyśle filmowym, od dwudziestego roku życia wznoszą toast: „I żebyśmy dostali Oscara!"?
Przestań, ja pracuję w polskim przemyśle filmowym. Specyficznym.
Przemyśliku?
To jest manufaktura w porównaniu z amerykańskim przemysłem. Ale jest coraz lepiej.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.