Kiedy odebrano nam samochody z kratką, wynaleźli bankowozy. Fiskus zlikwidował antybelkowe lokaty? I na to znajdzie się sposób. Kim są ludzie, którzy zawodowo zajmują się wyszukiwaniem luk w systemie podatkowym?
Kiedy w 2001 r. wprowadzano w życie podatek Belki, Dariusz Makosz dopiero zaczynał karierę w bankowości. Ale dobrze zapamiętał kolejki przed okienkami swojego banku. Klienci wpłacali oszczędności na lokaty roczne czy nawet dwuletnie, byle tylko uchronić je przed dodatkowym podatkiem (19 proc. m.in. od odsetek i dochodów z giełdy). Dlatego kiedy kilka miesięcy temu zanosiło się na koniec kariery lokat antybelkowych, pierwsze, o czym pomyślał Makosz, to jak znaleźć ich następcę. Tym razem stawka była wyższa, bo Makosz występował już w roli dyrektora zarządzającego Idea Banku, który w swoich kampaniach reklamowych szczyci się wojowniczą postawą wobec fiskusa. – Najpierw pokazaliśmy klientom, jak bronić pieniądze przed inflacją. Tym razem chcieliśmy znaleźć sposób, jak ochronić je przed opodatkowaniem. Polacy umieją już liczyć, a różnica między zyskiem z lokaty z podatkiem Belki i bez niego wynosi nawet kilkaset złotych – mówi Dariusz Makosz.
Więcej możesz przeczytać w 11/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.