W 1982 r. Zbigniew Rybczyński stworzył "Tango", wycinając nożyczkami fragmenty klatek. W ten chałupniczy sposób powstał świetny film będący metaforą przemijania.
W 1982 r. Zbigniew Rybczyński stworzył "Tango", wycinając nożyczkami fragmenty klatek. W ten chałupniczy sposób powstał świetny film będący metaforą przemijania. Rok później dostał za "Tango" Oscara. Dwadzieścia lat później Tomasz Bagiński, samouk z Białegostoku, stworzył za pomocą domowego peceta film "Katedra". To wizja niesamowitej, na poły organicznej architektury przypominającej gotyckie katedry połączone z projektami Antonio Gaudiego. Bagiński otrzymał nominację w kategorii krótkometrażowych animacji. Rywalem "Katedry" w walce o Oscara będzie m.in. film "The Chubbchubbs!", który możemy już oglądać jako dodatek do "Facetów w czerni II" (w wersji DVD). 27-letni Bagiński nie dostał się do warszawskiej ASP. Studiował architekturę, ale ją rzucił, kiedy skończyły się zajęcia z rysunku. Pracę nad "Katedrą" rozpoczął przed trzema laty. - Inspiracje czerpię z gotyku, malarstwa H.R. Gigera, Rembrandta, Zdzisława Beksińskiego. Chciałbym robić filmy komercyjne, które docierałyby do dużej widowni. Nie interesuje mnie robienie czegokolwiek dla niszowej grupy, a tym bardziej dla siebie - mówi Bagiński. Twierdzi, że nakręcił własny "sen o katedrze". Jest w tym śnie coś z traktatu opata Sugera z Saint Denis o świetle w katedrze gotyckiej, jest duch obrazów Caspara Davida Friedricha, jest rozmach neogotyckich projektów Friedricha Schinkla.
Więcej możesz przeczytać w 8/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.