Znaleźć cel. Zrealizować go i tak szybko, jak się tylko da, zejść na dół – mówił kilka miesięcy temu w rozmowie z „Wprost” Artur Hajzer. Nie inaczej miała wyglądać najnowsza wyprawa 51-letniego himalaisty ze Śląska. Wraz z partnerem – Marcinem Kaczkanem – miał dokonać pierwszego w historii wejścia na Gaszerbrum I (8068 m n.p.m.) wraz z przejściem granią na sąsiedni szczyt Gaszerbrum II. To duży wyczyn, do którego Polacy przygotowywali się od tygodni w górach. 7 lipca Hajzer i Kaczkan wyszli z obozu na wysokości 7150 m z zamiarem zdobycia szczytu. Ze względu na załamanie pogody zdecydowali się zawrócić. Schodzili lodową rynną nazywaną Kuluarem Japońskim, Kaczkan, spoglądając w górę, zobaczył, że Hajzer nie schodzi, lecz spada.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.