Gdy śledziłem doniesienia o katastrofie lotniczej w San Francisco, przyszło mi do głowy pewne zdarzenie sprzed kilku lat. Na stacji Columbus Circle w nowojorskim metrze wraz z innymi podróżnymi patrzyłem na spasionego szopa pracza idącego po grubym na pół metra zwoju kabli pod oślizgłym sufitem. Ludzie pstrykali szopowi zdjęcia komórkami. – Szopy zjadają szczurom cały podziemny plankton – wysoki Murzyn w marynarce i poluzowanym krawacie podzielił się swoją teorią. – Śmieci, gówno, całą tę zgniliznę. No i szczury nie mają co jeść, dlatego ich populacja się zmniejsza.
Nowojorskie metro może służyć za modelowy przykład amerykańskiej infrastruktury. Ogromne i imponujące, ale jednocześnie zestarzałe i zmurszałe; duszne i zaśmiecone; ze szczurami grasującymi po torach, a nawet szopami pojawiającymi się na zwojach nieosłoniętych niczym kabli. Stan do generalnego remontu. Na tle czystych i nowoczesnych systemów podziemnych kolei w większości metropolii rozwiniętego świata robi wrażenie zapomnianego przez Boga atomowego schronu, w którym nowojorczycy skryli się w obliczu nadciągającego kataklizmu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.