Niedzielne popołudnie, 8 czerwca. Droga wylotowa z Warszawy na Poznań. Lewym pasem gna kolumna trzech czarnych aut. Prowadzi audi A6, w środku jedzie mercedes klasy S, stawkę zamyka potężne audi Q7. To samochody Biura Ochrony Rządu z obstawy prezydenta Bronisława Komorowskiego. Kierowcy jadą ostro, 190-210 km/h, światłami dają sygnały innym autom, żeby zwolniły dla nich lewy pas. Limuzyny gnają tak szybko nawet w tych miejscach, gdzie obowiązują ograniczenia prędkości do 90 i 110 km/h. Zamykające kolumnę audi Q7 co chwila zjeżdża na prawy pas i podjeżdża do jadącego w środku kolumny mercedesa S, jakby chciało osłonić limuzynę od sąsiedztwa innych pojazdów.
Jazda z taką prędkością bez kogutów na dachach jest łamaniem prawa. Kto podróżował w jadącym w środku stawki mercedesie? Dariusz Aleksandrowicz, rzecznik BOR, powiedział nam, że w samochodzie nie było VIP-a. A funkcjonariusze, jak mówi rzecznik, jechali przygotować ochronę prezydenta, który wybrał się poza Warszawę z wizytą, m.in. do żołnierzy wracających z Afganistanu. Skoro wewnątrz nie było Bardzo Ważnej Osoby, to po co manewr podjeżdżania ostatniego audi, ochranianie jadącego w środku mercedesa przed innymi autami? Rozmówca z BOR: – Widać, że chłopcy czują się bardzo swobodnie i robią na drodze, co chcą. Auta były od prezydenta. W kolumnach złożonych z trzech pojazdów jeżdżą tylko prezydent i premier, niekiedy zagraniczne delegacje.
Rząd w ostatnich dniach rozpoczął polityczną wojnę z kierowcami łamiącymi przepisy. Wszystko po tym, jak pirat drogowy poruszający się białym bmw opublikował w sieci swój szalony przejazd ulicami stolicy. Tyle że politycy wykazują się całkowitą hipokryzją.
Agresywne, ostre jeżdżenie jest akceptowane przez VIP-ów, których ochrania BOR. Informator z otoczenia premiera Donalda Tuska: – W Kancelarii chwalą się, że spod siedziby szefa rządu w Alejach Ujazdowskich pod drzwi mieszkania Tuska w Sopocie kolumna przejeżdża w trzy godziny. Ile trzeba pruć, żeby zrobić taki wynik? Na niektórych odcinkach na pewno koło 200 km na godzinę. Trzy lata temu bmw wracające od Tuska z Sopotu dachowało na drodze Trójmiasto-Warszawa. Dlaczego? Zbyt szybka, brawurowa jazda.
Rzecznik BOR poinformował nas, że szef Biura wszczął czynności wyjaśniające w związku z agresywnym i niezgodnym z przepisami przejazdem nieuprawnionej kolumny, który zarejestrowaliśmy w zeszłą niedzielę. Nie dalej niż dwa dni przed incydentem szef BOR-owców, czyli minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz, rugał grubymi słowami kierowców, którzy łamią przepisy i groził im odbieraniem uprawnień. – Odbieranie prawa jazdy za rażące przekroczenia na drodze? Korzystamy z tego pełną gębą! Będziemy odbierać prawa jazdy wszystkim bałwanom. Będziemy zwalczać ludzi, którzy narażają na drodze życie innych. Przepis o odbieraniu dokumentów będziemy wykorzystywali masowo – mówił w radiu RMF.
Ciekawe, czy Sienkiewicz będzie tak konsekwentny wobec swoich podkomendnych z Biura Ochrony Rządu? ■
Nagranie z pościgu za kolumną samochodów BOR na www.wprost.pl
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.