Portal WysokieNapiecie.pl dotarł do rządowych planów ratowania Kompanii Węglowej. Ten dokument premier pokazał 6 czerwca górnikom. Jaki jest więc cudowny plan rządu? Jest bajecznie prosty. Ci, co zarabiają, dadzą tym, którzy tracą. Rząd wskazuje na dużą „asymetrię korzyści” po stronie spółek energetycznych. To one, m.in. PGE, Tauron czy Enea, zrzucą się na ratowanie tonącego giganta. Inne pomysły są z tej samej bajki: wsparcie przez BGK, dokapitalizowanie akcjami państwowych spółek, np. Węglokoksu, stworzenie państwowej sieci sprzedaży węgla, ograniczenie importu za pomocą koncesji i norm, np. dla uranu zawartego w węglu. Plan w gruncie rzeczy sprowadza się do tego, by Kompanię Węglową z pieniędzy podatników postawić na nogi, a potem stworzyć jej warunki w postaci uregulowanego rynku, żeby mogła się na tych nogach utrzymać. Nie ma jednak w planach zamykania nierentownych kopalń, a nawet wprowadzenia siedmiodniowego tygodnia pracy urządzeń wydobywczych.
Za pomocą pozwoleń, patentów, limitów, koncesji i sieci można stworzyć całą gospodarkę. Będzie to oczywiście fikcja. Ale my się cieszymy, bo węgiel będzienasz. Rozumiem, że rząd chce koniecznie w roku wyborczym uniknąć scenariusza wielkich górniczych protestów, ale pytanie jest zasadne: czy po stronie podatników też nie istnieje asymetria korzyści? Czy bardziej opłaca nam się utrzymywać nierentowne kopalnie, tworząc dla nich sztuczny rynek, czy może bardziej opłaci się nam kupno tańszego węgla z zagranicy. Oczywiście zaraz usłyszę, że to będzie ten zły węgiel rosyjski. Jeśli jest taki zły i nie spełnia norm, to nie powinien być w ogóle sprzedawany w Polsce, jeśli zaś jest z nim wszystko w porządku, a jedynym jego problemem jest to, że jest tańszy, to czemu nie? Zachowujemy się w tej sprawie jak ludzie, którzy walczą w sklepie, kto kupi droższe jabłka. Polskie elektrownie, które kupiły węgiel z zagranicy, kierowały się prostym rachunkiem – by zarobić, trzeba mieć niskie koszty.
A w Kompanii Węglowej koszty osobowe stanowią 63 proc. kosztów wydobycia węgla, podczas gdy pod Lublinem, w kopalni Bogdanka – 36 proc. To kolosalna różnica, która oddziela tych, co zarabiają, od tych, którzy tracą.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.