Najnowsze dane z naszego rynku pracy są niesamowite. Z grubsza: tak dobrze, jak jest teraz, praktycznie nie było od 1989 r. Kilka najważniejszych liczb. Bezrobocie mierzone metodą Eurostatu – prezentowane przez GUS w Badaniu Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL) na podstawie ankiet, a nie danych z urzędów pracy – wynosi 7,1 proc. Bez pracy jest obecnie 1,2 mln osób, o 0,5 mln mniej niż dwa lata temu. I nie jest to głównie efekt emigracji czy zmian demograficznych, ale działania firm. W ciągu ostatnich dwóch lat prywatne przedsiębiorstwa stworzyły 0,5 mln nowych miejsc pracy, dzięki czemu pracuje rekordowa od 1989 r. liczba Polaków – 16,23 mln. Chwała przedsiębiorcom, którzy często wbrew państwu zaciskają zęby i się rozwijają.
Powoli w cień odchodzi też sam, bez ingerencji państwa, problem tzw. umów śmieciowych. Firmy zaczynają, obawiając się odejścia pracowników, przekształcać czasowe kontrakty na bezterminowe etaty. Spośród 12,36 mln Polaków, którzy pracują „dla kogoś”, już 9,2 mln ma umowę na czas nieokreślony. To o 200 tys. więcej niż dwa lata temu. Może więc rząd, zamiast ogłaszać krucjatę przeciw takim umowom, powinien skupić się na tym, jak jeszcze bardziej wesprzeć przedsiębiorców i uwolnić gospodarkę – wtedy problem sam się rozwiąże.
Najbardziej niesamowite są jednak dane z naszego rynku pracy, które dotyczą starszych osób. Okazuje się, że wprowadzona w 2009 r. reforma emerytur pomostowych (ograniczenie ich liczby oraz wygaszenie powszechnych przywilejów dla 55-letnich kobiet i 60-letnich mężczyzn) oraz rozpoczęty w 2013 r. proces wydłużania wieku emerytalnego – niezwykle wręcz im pomaga. Co więcej, wbrew obiegowym opiniom nie szkodzi, ale także pomaga osobom młodym.
Spójrzmy na dane. W III kwartale tego roku wskaźnik zatrudnienia osób mających 55-64 lata był na rekordowym poziomie i wynosił aż 45,3 proc. Oznacza to, że niemal co druga osoba w tym wieku pracuje. A teraz cofnijmy się do przeszłości. W 2009 r., czyli pierwszym, w którym zaczęła działać reforma, wynosił on zaledwie 32,3 proc. Pracuje o 40 proc. więcej starszych osób niż sześć lat temu!
Ktoś powie: ale więcej z nich jest bez pracy, młodzi nie mogą znaleźć zatrudnienia. Nic z tych rzeczy. Znów wróćmy do III kwartału 2009 r. Bezrobocie osób mających 45 lat i więcej wynosiło wówczas 5,8 proc. Dziś – jest niższe i wynosi 5,2 proc. A teraz młodzi: sześć lat temu bez pracy było 21,8 proc. osób w wieku 15-24 lata, dziś – 19,8 proc.
Okazuje się zatem, że po pierwsze starsi nie zabierają pracy młodym, a po drugie likwidacja możliwości odchodzenia wcześniej na emeryturę nie tylko nie szkodzi 50-latkom, ale wręcz im pomaga. Są aktywni, pracują, nie są na garnuszku państwa.
Dlaczego tak się dzieje? Jeśli zastanowicie się nad tym państwo choć przez chwilę i odrzucicie mity – takie jak ten, że starsi zabierają pracę młodym – dojdziecie do dość prostego wniosku. Oto on. Gdy wysyłamy masowo ludzi na wcześniejsze emerytury, to by móc je wypłacać, musimy bardziej opodatkować pracujących. To szkodzi głównie młodym – stają się drożsi, a przez to, że mają niewielkie doświadczenie i są mniej atrakcyjni dla firm, płacą najwyższą cenę przywilejów. Albo są bez pracy, albo muszą emigrować.
Wcześniejsza emerytura szkodzi też starszym. Gdy firma wie, że np. 50-letnia kobieta odejdzie zaraz na świadczenie, pomija ją w awansach, nie szkoli, nie inwestuje w nią. Ona widząc to, także zaczyna myśleć o ucieczce do rzekomo świetnego „odpoczynku”. Później okazuje się często – czego dowodzą liczne badania – że ten raj zamienia się w piekło poczucia bycia na bocznym torze.
Oby te dane, nasze polskie i międzynarodowe doświadczenia (niemal wszystkie kraje świata wydłużają aktywność zawodową obywateli), a także po prostu zdrowy rozsądek spowodowały, że rząd jeszcze raz mocno pochyli się nad prostym powrotem do wieku emerytalnego 60/65. Dobrym pomysłem, by wybrnąć z tej politycznej obietnicy, jest wprowadzenie wymogu stażu pracy. A może w ogóle pójść na całość i ustanowić, że będzie to jedyne kryterium – np. 45 lat opłacania składek – uprawniające do świadczenia. Wtedy każdy będzie zmotywowany do legalnej pracy. �
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.