Ukraina zmierza śmiało na Zachód, a Polska nieśmiało na Wschód Gdyby ruchy w geopolitycznej czasoprzestrzeni można było dostrzec gołym okiem, bez trudu zauważylibyśmy, że Ukraina w tych dniach wyraźnie przesunęła się ze Wschodu na Zachód, i to od razu o dobre kilkadziesiąt lat. Jeszcze kilka miesięcy temu Ukrainę dzieliły od Polski - w najlepszym razie - dziesiątki lat, teraz - w najgorszym razie - kilkanaście lat. I to niezależnie od tego, jak w tych dniach zakończy się próba sił między Wiktorem Juszczenką a Wiktorem Janukowyczem, bowiem raz rozpoczęty proces geopolitycznej translokacji (jak w wypadku Polski w Sierpniu `80) można przyhamować, ale raczej nie da się go zatrzymać. W dodatku owej gigantycznej geopolitycznej podróży Ukrainy ze Wschodu na Zachód towarzyszy zbliżanie się Ukraińców - skandujących na wiecach "Polszcza!, Polszcza!" - do Polaków oraz Polaków - przyozdabiających swe ubrania i samochody pomarańczowymi wstążeczkami i szalikami - do Ukraińców (vide: "Ukraina kontra Ruskraina").
Na razie jednak nie tylko Ukraina zmierza śmiało na Zachód, ale też Polska przemieszcza się nieśmiało na Wschód. I to nie tylko z tego powodu, że wciąż prawdopodobnym scenariuszem zdaje się ten, w którym - toutes proportions gardees - dla Leonida Kuczmy Wiktor Janukowycz miałby być tym, kim dla Borysa Jelcyna od kilku lat jest Władimir Putin, a kim dla Aleksandra Kwaśniewskiego w przyszłym roku ma się stać Marek Belka. Polska się dewesternizuje (czyli easternizuje) od wielu lat na wiele sposobów, co często znacznie łatwiej dostrzec z daleka, ale co daje się też zauważyć z bliska, zwłaszcza po przeczytaniu artykułu "Umarli na egzekucję" - o zamordowanych w III Rzeczypospolitej przez "nieznanych sprawców" kilkudziesięciu ludziach, którzy zagrażali interesom współrządzącej Polską mafii - oraz po lekturze tekstu "Uniwersytet korupcji" - o łapownictwie zżerającym nasze szkolnictwo wyższe.
Szczególnie konsekwentnie dewesternizuje Polskę koalicja stojąca za rządem Marka Belki, za wszelką cenę starając się cofnąć nas o kilka, a jak się da, to nawet o kilkanaście lat na Wschód. Po storpedowaniu planu reformy finansów publicznych wicepremiera Hausnera za pomocą planu ministra Patera, po wprowadzeniu antypolskiej 50-procentowej stawki podatkowej PIT i próbie wprowadzenia wysokich składek ZUS dla przedsiębiorców rząd szykuje się do realizacji planu wicepremiery Jarugi-Nowackiej, czyli totalnej demilleryzacji systemu podatkowego, co ma oznaczać podniesienie obniżonej przez rządy Buzka i Millera stawki podatku CIT. Demilleryzacja, czyli jarugizacja, naszej gospodarki to w istocie jedna z najgroźniejszych metod dewesternizacji Polski, która przyniesie nam kolejne spowolnienie tempa wzrostu PKB, co oznacza - zamiast choćby powolnego doganiania Zachodu - staczanie się na Wschód (vide: "Balcerowicz wprost", "Na zdechłym mustangu" i "Krok pijanego"). Dewesternizacją Polski jest również koncertowe spartaczenie przez rząd Belki (pod okiem ministra zdrowia Marka Balickiego) reformy systemu ochrony zdrowia, który trzyma się już tylko na lekarskie słowo honoru, a zwycięzcy w naszym rankingu najlepszych szpitali odnoszą swe sukcesy wyłącznie dlatego, że próbują się nie poddać balickizacji służby zdrowia (vide: "Gdzie się leczyć").
Na szczęście, zarówno w wypadku Ukrainy, jak i Polski, ewentualna prezydentura premiera Wiktora Janukowycza i rządy premiera Marka Belki to tylko jeden krok w tył wśród wielu kroków w przód - ku Zachodowi. Niech nas jednak ta konstatacja nadmiernie nie uspokaja, bo nierzadko się zdarza, że nagle kroków w tył zaczyna przybywać szybciej niż kroków w przód, albo po prostu inni posuwają się naprzód szybciej, i nieszczęście gotowe, tak jak to było ze Słowacją. Jeszcze parę lat temu ze Słowacji do Europy było znacznie dalej niż z Polski, a teraz jest odwrotnie. W ciągu jednego roku Słowacja Dzurindy w drodze na Zachód wyprzedziła Polskę Belki o kilka lat i pędzi dalej. Ba, już nawet Ukraińcy stracili cierpliwość do swoich antyukraińskich władz, a my nadal cierpliwie tracimy czas, pozwalając Belce dewesternizować jedyną Polskę, jaką mamy.
Szczególnie konsekwentnie dewesternizuje Polskę koalicja stojąca za rządem Marka Belki, za wszelką cenę starając się cofnąć nas o kilka, a jak się da, to nawet o kilkanaście lat na Wschód. Po storpedowaniu planu reformy finansów publicznych wicepremiera Hausnera za pomocą planu ministra Patera, po wprowadzeniu antypolskiej 50-procentowej stawki podatkowej PIT i próbie wprowadzenia wysokich składek ZUS dla przedsiębiorców rząd szykuje się do realizacji planu wicepremiery Jarugi-Nowackiej, czyli totalnej demilleryzacji systemu podatkowego, co ma oznaczać podniesienie obniżonej przez rządy Buzka i Millera stawki podatku CIT. Demilleryzacja, czyli jarugizacja, naszej gospodarki to w istocie jedna z najgroźniejszych metod dewesternizacji Polski, która przyniesie nam kolejne spowolnienie tempa wzrostu PKB, co oznacza - zamiast choćby powolnego doganiania Zachodu - staczanie się na Wschód (vide: "Balcerowicz wprost", "Na zdechłym mustangu" i "Krok pijanego"). Dewesternizacją Polski jest również koncertowe spartaczenie przez rząd Belki (pod okiem ministra zdrowia Marka Balickiego) reformy systemu ochrony zdrowia, który trzyma się już tylko na lekarskie słowo honoru, a zwycięzcy w naszym rankingu najlepszych szpitali odnoszą swe sukcesy wyłącznie dlatego, że próbują się nie poddać balickizacji służby zdrowia (vide: "Gdzie się leczyć").
Na szczęście, zarówno w wypadku Ukrainy, jak i Polski, ewentualna prezydentura premiera Wiktora Janukowycza i rządy premiera Marka Belki to tylko jeden krok w tył wśród wielu kroków w przód - ku Zachodowi. Niech nas jednak ta konstatacja nadmiernie nie uspokaja, bo nierzadko się zdarza, że nagle kroków w tył zaczyna przybywać szybciej niż kroków w przód, albo po prostu inni posuwają się naprzód szybciej, i nieszczęście gotowe, tak jak to było ze Słowacją. Jeszcze parę lat temu ze Słowacji do Europy było znacznie dalej niż z Polski, a teraz jest odwrotnie. W ciągu jednego roku Słowacja Dzurindy w drodze na Zachód wyprzedziła Polskę Belki o kilka lat i pędzi dalej. Ba, już nawet Ukraińcy stracili cierpliwość do swoich antyukraińskich władz, a my nadal cierpliwie tracimy czas, pozwalając Belce dewesternizować jedyną Polskę, jaką mamy.
Więcej możesz przeczytać w 49/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.