Czerwoni znowu knują z Moskwą! To oburzające, ale wicemarszałek polskiego Sejmu, szef SLD Wojciech Olejniczak przyznaje otwarcie, że chce z Moskwą nawiązać "jak najbliższe kontakty". I to po to, by się przeciwstawić wspólnemu wrogowi, jakim jest PiS! Tym razem oczywiście nie ma mowy o żadnej podległości, a Olejniczak proponuje nawet Moskwie "związek partnerski". Konkretnie Henrykowi Moskwie, szefowi śląskiego OPZZ, z którym się ostatnio spotkał.
Poruszony dramatycznym losem Zbigniewa Sobotki naród śle do prezydenta listy z błaganiami, by ulitował się nad niebożątkiem Zbyszkiem i łaskę mu okazał. List podpisali starzy i nowi przyjaciele czerwonych, a wśród nich Drozda Tadeusz, napisano że "satyryk". To jednak budujące, że potrafi się podpisać.
Sobotkę ułaskawić trzeba - takie jest i nasze zdanie. Ze względów humanitarnych. No, bo jak człowiek zaczynał karierę w polityce jako zastępca członka i przez całe życie, a lat ma 53, nic ważniejszego nie osiągnął niż to zastępowanie członka w Biurze Politycznym, to przykre strasznie musi być. I nawet nie mogliby się do niego w więzieniu zwracać per "ty członku".
W ciągu kwadransa dwie osoby podeszły do nas w Sejmie z sugestiami, że może warto o nich napisać: Zygmunt Wrzodak (świeżo opuścił/został wyrzucony z LPR) oraz Paweł Śpiewak (PO). Panowie, umowa stoi. Napiszemy o was, jak pójdziecie do Hawełki na kawę. Razem. Zgoda?
Zdaje się jednak, że to wcale nie jest takie niewykonalne. Właśnie wróciliśmy z Sejmu, gdzie przechwalał nam się Jacek Kurski (PiS), że jest ze Śpiewakiem na "ty". A że polityk PO przechodził właśnie obok, to go o to zagadnęliśmy, pragnąc zdybać Kurskiego na kłamstwie. I tu nas Śpiewak zastrzelił, bo potwierdził w całej rozciągłości swą komitywę z Kurskim. Puentę do tej historii sprzedał nam przyjaciel z konkurencji, śmiejąc się, że pewnie nie tylko Śpiewak, ale i Tusk z Kurskim popija, zaśmiewając się do łez z historii z Wehrmachtem.
Ciężkie jest życie eksdygnitarzy SLD. I nie chodzi nam o żadnych Pęczaków czy inne Sobotki. Ot, w Tomaszowie Mazowieckim szykanują byłego senatora Jerzego Adamskiego. Wrócił człowiek do pracy jako szef Urzędu Stanu Cywilnego, a tu chcą go zwolnić, bo afera. Adamski się broni: "Owszem, mam postawiony przez prokuraturę zarzut, ale to nie powód, by zakazać mi udzielania ślubów". Fajne miasto ten Tomaszów.
Ciągłe gadanie o tym, że Kwaśniewski ratuje kolesia trochę mu psuje imidż - uznali bystrzy współpracownicy prezydenta. I dali przeciek do "Rzeczpospolitej", że będzie on świadkiem w procesie beatyfikacyjnym Jana Pawła II. Ruch świetny. Pół dnia trwała burza, że taki wielki zaszczyt, że niespotykane, że cud prawdziwy. Aż po południu wyszło na jaw, że Kwaśniewski wszczął również procedurę ułaskawienia Lwa Rywina. Był to tak zwany śmiertelny strzał z Ziobra.
Przewidujemy kroki odwetowe. Kancelaria prezydenta ogłosi na łamach "Rzeczpospolitej", że ostatnią wolą papieża Wojtyły było wyniesienie na ołtarze Aleksandra Kwaśniewskiego. Ale za to następnego dnia zgłoszą się świadkowie, którzy stwierdzą, że Kwaśniewski był zbrodniarzem nazistowskim. Wtedy kancelaria... I tak do 23 grudnia.
Straszny kłopot ma z budżetem opozycja. Bo rytualnie narzeka, ale tak się boi wyborów na wiosnę, że zrobi wszystko, by przeszedł. Ale jeszcze zabawniejsi są tak zwani niezależni eksperci. Oto w telewizorze Ryszard Petru, dawniej działacz Unii Wolności, zwany przez starych udeków "Rumunem Balcerowicza", a dziś główny ekonomista Banku BPH (rany boskie, my tam mamy swoje pieniądze!), jak co tydzień biadał, że "rynki finansowe są poważnie zaniepokojone poparciem populistów dla rządu" i że on nawet był na jednym rynku w Londynie i tam też niepokój. W dniu, kiedy to mówił, złotówka była mocna jak nigdy dotąd, osiągając historyczny rekord. Straszna świnia ta złotówka, no nie Rysiu?
LPR broni Dolnej Odry. A górna Odra to pies? Albo Górna Wolta?
[email protected]
Poruszony dramatycznym losem Zbigniewa Sobotki naród śle do prezydenta listy z błaganiami, by ulitował się nad niebożątkiem Zbyszkiem i łaskę mu okazał. List podpisali starzy i nowi przyjaciele czerwonych, a wśród nich Drozda Tadeusz, napisano że "satyryk". To jednak budujące, że potrafi się podpisać.
Sobotkę ułaskawić trzeba - takie jest i nasze zdanie. Ze względów humanitarnych. No, bo jak człowiek zaczynał karierę w polityce jako zastępca członka i przez całe życie, a lat ma 53, nic ważniejszego nie osiągnął niż to zastępowanie członka w Biurze Politycznym, to przykre strasznie musi być. I nawet nie mogliby się do niego w więzieniu zwracać per "ty członku".
W ciągu kwadransa dwie osoby podeszły do nas w Sejmie z sugestiami, że może warto o nich napisać: Zygmunt Wrzodak (świeżo opuścił/został wyrzucony z LPR) oraz Paweł Śpiewak (PO). Panowie, umowa stoi. Napiszemy o was, jak pójdziecie do Hawełki na kawę. Razem. Zgoda?
Zdaje się jednak, że to wcale nie jest takie niewykonalne. Właśnie wróciliśmy z Sejmu, gdzie przechwalał nam się Jacek Kurski (PiS), że jest ze Śpiewakiem na "ty". A że polityk PO przechodził właśnie obok, to go o to zagadnęliśmy, pragnąc zdybać Kurskiego na kłamstwie. I tu nas Śpiewak zastrzelił, bo potwierdził w całej rozciągłości swą komitywę z Kurskim. Puentę do tej historii sprzedał nam przyjaciel z konkurencji, śmiejąc się, że pewnie nie tylko Śpiewak, ale i Tusk z Kurskim popija, zaśmiewając się do łez z historii z Wehrmachtem.
Ciężkie jest życie eksdygnitarzy SLD. I nie chodzi nam o żadnych Pęczaków czy inne Sobotki. Ot, w Tomaszowie Mazowieckim szykanują byłego senatora Jerzego Adamskiego. Wrócił człowiek do pracy jako szef Urzędu Stanu Cywilnego, a tu chcą go zwolnić, bo afera. Adamski się broni: "Owszem, mam postawiony przez prokuraturę zarzut, ale to nie powód, by zakazać mi udzielania ślubów". Fajne miasto ten Tomaszów.
Ciągłe gadanie o tym, że Kwaśniewski ratuje kolesia trochę mu psuje imidż - uznali bystrzy współpracownicy prezydenta. I dali przeciek do "Rzeczpospolitej", że będzie on świadkiem w procesie beatyfikacyjnym Jana Pawła II. Ruch świetny. Pół dnia trwała burza, że taki wielki zaszczyt, że niespotykane, że cud prawdziwy. Aż po południu wyszło na jaw, że Kwaśniewski wszczął również procedurę ułaskawienia Lwa Rywina. Był to tak zwany śmiertelny strzał z Ziobra.
Przewidujemy kroki odwetowe. Kancelaria prezydenta ogłosi na łamach "Rzeczpospolitej", że ostatnią wolą papieża Wojtyły było wyniesienie na ołtarze Aleksandra Kwaśniewskiego. Ale za to następnego dnia zgłoszą się świadkowie, którzy stwierdzą, że Kwaśniewski był zbrodniarzem nazistowskim. Wtedy kancelaria... I tak do 23 grudnia.
Straszny kłopot ma z budżetem opozycja. Bo rytualnie narzeka, ale tak się boi wyborów na wiosnę, że zrobi wszystko, by przeszedł. Ale jeszcze zabawniejsi są tak zwani niezależni eksperci. Oto w telewizorze Ryszard Petru, dawniej działacz Unii Wolności, zwany przez starych udeków "Rumunem Balcerowicza", a dziś główny ekonomista Banku BPH (rany boskie, my tam mamy swoje pieniądze!), jak co tydzień biadał, że "rynki finansowe są poważnie zaniepokojone poparciem populistów dla rządu" i że on nawet był na jednym rynku w Londynie i tam też niepokój. W dniu, kiedy to mówił, złotówka była mocna jak nigdy dotąd, osiągając historyczny rekord. Straszna świnia ta złotówka, no nie Rysiu?
LPR broni Dolnej Odry. A górna Odra to pies? Albo Górna Wolta?
[email protected]
Więcej możesz przeczytać w 50/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.