ZNAK OD KISIELA
Autorzy artykułu "Znak od Kisiela" (nr 45) byli uprzejmi opisać incydent przy głosowaniu nad Nagrodami Kisiela następującymi słowy: "Gdy okazało się, że w kategorii publicysta wygrał Tomasz Lis, wzburzony tym werdyktem Janusz Korwin-Mikke demonstracyjnie opuścił salę. Wcześniej wygłosił kilka mało cenzuralnych opinii, a najłagodniejsze były słowa o przewracaniu się Kisiela w grobie".
Niniejszym prostuję:
1. Nie byłem wzburzony werdyktem (znacznie mniej właściwe - moim zdaniem - osoby otrzymywały w przeszłości tę nagrodę), lecz tym, że (z powodu tego, że ktoś spieszył się na samolot) po zgłoszeniu przeze mnie swoich kandydatur nie mogłem już zabrać głosu w dyskusji. Byłem zaś (i jestem!) pewien, że przekonałbym co najmniej jedną osobę do głosowania na Bronisława Wildsteina - co zmieniłoby wynik. Przed drugą turą głosowania dyskusji zaś w ogóle już nie było.
2. Wszystkie moje opinie były w pełni cenzuralne - na dowód czego obiecuję, że jeśli otrzymam z redakcji "Wprost" nagranie, to bez zmiany jednej litery wydrukuję wszystkie te słowa w moim "Najwyższym CZAS!"-ie.
Z KISIELOWSKIM POZDROWIENIEM
JANUSZ KORWIN-MIKKE
MŁODZI DO ŚMIERCI
Nie jest prawdą, że ludzie powyżej sześćdziesiątego piątego roku życia stanowią ważną grupę docelową dla producentów dóbr luksusowych, ponieważ to oni zarabiają najwięcej ("Młodzi do śmierci", nr 46). Otóż wręcz przeciwnie! 98 proc. z nich zarabia najmniej, bo zostali wykształceni w PRL, gdzie nauka języka obcego była niepotrzebna, a tylko 10 proc. społeczeństwa miało wyższe wykształcenie. Oni są teraz na głodowych emeryturach i na nic ich nie stać.
W artykule we "Wprost" została opisana specyficzna grupa ludzi, którym udało się zrealizować swoje marzenia lub przynajmniej wykonywać pracę, która jednocześnie jest ich pasją. Niestety, dziewięć na dziesięć osób nie pracuje tam, gdzie by chciało, i właśnie dlatego chcą po trzydziestu latach pracy w końcu zrealizować chociaż w części swoje marzenia i mieć na to czas. Po co mają całe życie pracować?
NAZWISKO ZNANE REDAKCJI
Autorzy artykułu "Znak od Kisiela" (nr 45) byli uprzejmi opisać incydent przy głosowaniu nad Nagrodami Kisiela następującymi słowy: "Gdy okazało się, że w kategorii publicysta wygrał Tomasz Lis, wzburzony tym werdyktem Janusz Korwin-Mikke demonstracyjnie opuścił salę. Wcześniej wygłosił kilka mało cenzuralnych opinii, a najłagodniejsze były słowa o przewracaniu się Kisiela w grobie".
Niniejszym prostuję:
1. Nie byłem wzburzony werdyktem (znacznie mniej właściwe - moim zdaniem - osoby otrzymywały w przeszłości tę nagrodę), lecz tym, że (z powodu tego, że ktoś spieszył się na samolot) po zgłoszeniu przeze mnie swoich kandydatur nie mogłem już zabrać głosu w dyskusji. Byłem zaś (i jestem!) pewien, że przekonałbym co najmniej jedną osobę do głosowania na Bronisława Wildsteina - co zmieniłoby wynik. Przed drugą turą głosowania dyskusji zaś w ogóle już nie było.
2. Wszystkie moje opinie były w pełni cenzuralne - na dowód czego obiecuję, że jeśli otrzymam z redakcji "Wprost" nagranie, to bez zmiany jednej litery wydrukuję wszystkie te słowa w moim "Najwyższym CZAS!"-ie.
Z KISIELOWSKIM POZDROWIENIEM
JANUSZ KORWIN-MIKKE
MŁODZI DO ŚMIERCI
Nie jest prawdą, że ludzie powyżej sześćdziesiątego piątego roku życia stanowią ważną grupę docelową dla producentów dóbr luksusowych, ponieważ to oni zarabiają najwięcej ("Młodzi do śmierci", nr 46). Otóż wręcz przeciwnie! 98 proc. z nich zarabia najmniej, bo zostali wykształceni w PRL, gdzie nauka języka obcego była niepotrzebna, a tylko 10 proc. społeczeństwa miało wyższe wykształcenie. Oni są teraz na głodowych emeryturach i na nic ich nie stać.
W artykule we "Wprost" została opisana specyficzna grupa ludzi, którym udało się zrealizować swoje marzenia lub przynajmniej wykonywać pracę, która jednocześnie jest ich pasją. Niestety, dziewięć na dziesięć osób nie pracuje tam, gdzie by chciało, i właśnie dlatego chcą po trzydziestu latach pracy w końcu zrealizować chociaż w części swoje marzenia i mieć na to czas. Po co mają całe życie pracować?
NAZWISKO ZNANE REDAKCJI
Więcej możesz przeczytać w 50/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.