****
W utworze "Pot i kreff" Kazik Staszewski w pewnym momencie kpi z kolegów z zespołu: "Czy wy się nie wstydzicie, takie piosenki tutaj do mnie przynosicie...". Ale po wysłuchaniu całego albumu Kultu "Poligono industrial" trudno się z nim zgodzić. Muzycy tego tak ważnego dla polskiego rocka zespołu wykonali dobrą robotę. Dostaliśmy zgrabne kompozycje, urozmaicone i dopracowane aranżacje (niewątpliwym bohaterem tej sesji był Krzysztof Banasik). Można trafić na ostrą gitarową zagrywkę niemal w stylu Heya ("A kiedy nic was nie ochroni"), elektroniczne motywy spod znaku Gary\'ego Numana ("Park 23"), czy na piosenkę o bardzo brytyjskim klimacie, która pasowałaby do New Order ("Prezydent"). To wszystko nie przeszkadza Kultowi pozostać Kultem - pojawiają się refreny budzące skojarzenia z punkiem ("Pot i kreff"), karaibskie rytmy ("Poligono industrial"), coś z muzyki klezmerskiej ("Nie żyję ponad stan"), klawisze jak z rocka lat 60. ("Prezydent"), charakterystyczne wejścia instrumentów dętych ("Kocham cię, a miłością swoją"). Ktoś może powiedzieć, że Kazik się powtarza. Bo jest i atak na polityków ("A kiedy nic was nie ochroni"), i krytyka kleru ("Park 23"), i ujmujące naturalnością miłosne wyznanie ("Kocham cię, a miłością swoją"). Jednak takiej płyty Kultu jeszcze nie było. Zespół będący koncertową potęgą, kapitalnie odnalazł się w studiu. Magia pozostała.
Wiesław Królikowski
Kult: "Poligono industrial", SP Records
W utworze "Pot i kreff" Kazik Staszewski w pewnym momencie kpi z kolegów z zespołu: "Czy wy się nie wstydzicie, takie piosenki tutaj do mnie przynosicie...". Ale po wysłuchaniu całego albumu Kultu "Poligono industrial" trudno się z nim zgodzić. Muzycy tego tak ważnego dla polskiego rocka zespołu wykonali dobrą robotę. Dostaliśmy zgrabne kompozycje, urozmaicone i dopracowane aranżacje (niewątpliwym bohaterem tej sesji był Krzysztof Banasik). Można trafić na ostrą gitarową zagrywkę niemal w stylu Heya ("A kiedy nic was nie ochroni"), elektroniczne motywy spod znaku Gary\'ego Numana ("Park 23"), czy na piosenkę o bardzo brytyjskim klimacie, która pasowałaby do New Order ("Prezydent"). To wszystko nie przeszkadza Kultowi pozostać Kultem - pojawiają się refreny budzące skojarzenia z punkiem ("Pot i kreff"), karaibskie rytmy ("Poligono industrial"), coś z muzyki klezmerskiej ("Nie żyję ponad stan"), klawisze jak z rocka lat 60. ("Prezydent"), charakterystyczne wejścia instrumentów dętych ("Kocham cię, a miłością swoją"). Ktoś może powiedzieć, że Kazik się powtarza. Bo jest i atak na polityków ("A kiedy nic was nie ochroni"), i krytyka kleru ("Park 23"), i ujmujące naturalnością miłosne wyznanie ("Kocham cię, a miłością swoją"). Jednak takiej płyty Kultu jeszcze nie było. Zespół będący koncertową potęgą, kapitalnie odnalazł się w studiu. Magia pozostała.
Wiesław Królikowski
Kult: "Poligono industrial", SP Records
Więcej możesz przeczytać w 50/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.