Prezydent Andrzej Duda, premier Beata Szydło, szef MON Antoni Macierewicz to politycy PiS, którym przydarzył się wypadek samochodowy za czasów pełnienia urzędów. Ale wypadki zdarzały się i ich poprzednikom – szefowi MSZ Radosławowi Sikorskiemu czy prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu.
Hejt powypadkowy
Wypadek z udziałem premier Beaty Szydło od tygodnia jest przedmiotem gorącej dyskusji. Analizowane są najdrobniejsze szczegóły kolizji, padają pytania: kto jest winien, czy premier, zmierzając na weekend, powinna pędzić w kolumnie uprzywilejowanej, czy BOR pracuje prawidłowo, a jeżeli nie, to kto za to odpowiada. Padają też stwierdzenia, że kolizje drogowe są efektem arogancji obecnej władzy. Albo z kolei, że nad BOR unosi się duch poprzedniej władzy i dlatego nie pracuje, jak należy. Można też usłyszeć, że kierowca fiata seicento, uczestnik kolizji z premier Szydło, zostanie pierwszą ofiarą reżimu PiS, bo jest oskarżany niewinnie. Opozycja wyrusza do Oświęcimia, gdzie miała miejsce kolizja, by na miejscu szukać świadków zdarzenia, którzy mogliby oczyścić z zarzutu kierowcę seicento, który miał pecha napotkać na swej drodze kolumnę rządową. W internecie trwa zbiórka pieniędzy na nowy samochód dla młodego kierującego, którego seicento uległo uszkodzeniu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.