Grammy nazywane są muzycznymi Oscarami nieprzypadkowo. Jeśli ktoś zdobędzie tę nagrodę, ma szeroko otwarte drzwi do największych sal koncertowych i stadionów; nie musi się też specjalnie martwić o kontrakty: ani fonograficzne, ani – co często bardziej intratne – reklamowe. W tym roku najważniejsze laury przypadły Adele, którą nagrodzono m.in. za album roku oraz nagranie roku. Płyta „25”, zawierająca klasyczny już utwór „Hello”, uznana została za najważniejszą w muzyce pop. Odbierając Grammy, Adele bez cienia kokieterii mówiła, że nagrody należały się jej najważniejszej rywalce, czyli Beyoncé. Zawiłości regulaminowe spowodowały, że wydana w listopadzie 2015 r. płyta „25” nagrodzona została w lutym 2017 r. Po drodze zaś rynek zdemolowała Beyoncé, o której w 2016 r. mówiło się zdecydowanie najwięcej, i to nie t ylko dlatego, że wraz z mężem Jayem Z spodziewają się kolejnego dziecka (inna sprawa, że ciążowa kreacja gwiazdy przejdzie do historii popkultury).
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.