Bądźcie grzeczni, to zagracie w filmie – obiecywał Bareja swoim dzieciom, a one występowały, nawet jak broiły – opowiada wdowa po reżyserze, Hanna Kotkowska-Bareja.
ROZMAWIAŁ: Maciej Łuczak
Czy film przenikał do codziennego życia Barejów?
To było nieuniknione. Podczas kręcenia „Żony dla Australijczyka” mąż zabrał mnie na rejs „Batorym”. Były wtedy realizowane sceny z udziałem zespołu „Mazowsze”. Nie zdając sobie z tego sprawy, znalazłam się w kadrze i tak dość przypadkowo trafiłam do filmu. Potem już nie występowałam na ekranie.
Więcej możesz przeczytać w 23/2017 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.